Co się dzieje na giełdach w Azji?

Indeks Nikkei 225
J2T Trade

Na największych azjatyckich parkietach giełdowych w ostatnim czasie zdecydowanie nie można było narzekać na nudę. Warto zwrócić uwagę, że w lutym na najważniejsze rynki akcji tego kontynentu bez wątpienia powrócił popyt.

Przyjrzyjmy się zatem wykresom największych indeksów trzech azjatyckich parkietów giełdowych i przeanalizujmy ich sytuację. Na początek indeks 225 największych spółek notowanych na Tokijskiej Giełdzie Papierów Wartościowych:

Nikkei 225 poprawia historyczne maksimum sprzed 34 lat

Na japońskim rynku akcji w ostatnim czasie inwestorzy zdecydowanie mają powody do zadowolenia. Zacznijmy od tego, że 30 października, z okolic poziomu 30 500 punktów, wygenerowany został silny impuls wzrostowy.

Już 1 listopada strona popytowa zdołała pokonać zarówno opór przyjmujący wartość 31 400 punktów, jak i 100-okresową średnią EMA. Dzień później kurs indeksu Nikkei 225 znalazł się powyżej poziomu 32 000 pipsów. To jednak nie był koniec tej imponującej zwyżki.

FP Markets

15 listopada kupującym udało się wybić opór przyjmujący wartość 33 300 punktów. W następnych dniach zwyżka jednak została powstrzymana niecałe 50 pipsów poniżej istotnej bariery znajdującej się na poziomie 33 900 punktów.

W efekcie, 27 listopada podażowa przejęła kontrolę nad rynkiem. Już dzień później sprzedający zaczęli atakować kluczową barierę, przyjmującą wartość 33 300 pipsów. Ostatecznie, 4 grudnia niedźwiedziom udało się wybić to wsparcie. Co więcej, to nie było ich ostatnie słowo.

Cztery dni później strona podażowa podjęła próbę ataku na wykładniczą średnią EMA 100. Wywołała ona jednak silną reakcję popytową. Kupujący nie tylko zdołali wybronić tę barierę, ale również wygenerowali impuls wzrostowy. 20 grudnia bykom udało się nawet znaleźć powyżej oporu znajdującego się na poziomie 33 300 punktów.

Sprzedający zareagowali jednak błyskawicznie. Następnego dnia kurs Nikkei 225 powrócił poniżej tej bariery. Kupujący nie dawali jednak za wygraną. Już dwa dni później na rynku pojawił się świeży popyt. 27 grudnia kurs japońskiego indeksu znów pokonał poziom 33 300 pipsów.

Niedźwiedzie nie zamierzały jednak odpuszczać i błyskawicznie rozpoczęły kontratak. W efekcie, Nikkei 225 zakończył 2023 roku 20 punktów poniżej tej bariery. Następnie pierwsza sesja nowego roku rozpoczęła się od luki spadkowej – kurs indeksu otworzył się 150 pipsów niżej od grudniowego zamknięcia.

Powrót do wzrostów w nowym roku

Strona popytowa błyskawicznie jednak doszła do głosu i zabrała się do odrabiania strat. W efekcie, już 5 stycznia stycznia kupujący zdołali powrócić powyżej poziomu 33 300 punktów. A to nadal nie był koniec zwyżki.

Okazuje się, że cztery dni później byki rozpoczęły atak na wieloletnie maksima z połowy ubiegłego roku, przyjmujące wartość 33 900 pipsów. Co więcej, już 10 stycznia strona popytowa bez większych problemów pokonała tę barierę. Mało tego, rajd wzrostowy kontynuowany był jeszcze przed kolejne pięć dni.

W poniedziałek, 15 stycznia kupujący podjęli próbę ataku na poziom 36 100 pipsów, który stanowił najwyższą wartość od… lutego 1990 roku. Zakończyła się ona jednak niepowodzeniem. Trzy dni później byki rozpoczęły kolejną ofensywę, która dość szybko przyniosła pierwsze efekty.

Już 22 stycznia udało im się pokonać tę barierę. Dzień później cena indeksu zdołała nawet przekroczyć poziom 36 800 punktów. Następnie jednak to strona podażowa ruszyła z kontratakiem.

Aktualna sytuacja

Jeszcze tego samego dnia sprzedający rozpoczęli atak na 36 100 punktów. 25 stycznia kurs Nikkei 225 powrócił poniżej tej bariery. Strona popytowa jednak nie dawała za wygraną. Ostatecznie, 8 lutego kupującym udało się sforsować ten poziom. Następnie zwyżka jeszcze przyspieszyła.

W czwartek 22 lutego cena Nikkei 225 po raz pierwszy w historii przekroczyła poziom 39 000 pipsów, co oznacza, że stronie popytowej udało się w końcu pokonać szczyt z… przełomu 1989 i 1990 roku. Co więcej, dynamiczny rajd wzrostowy kontynuowany był do końca ubiegłego tygodnia.

W piątek kurs indeksu osiągnął wartość 39 600 punktów. Od wczoraj natomiast niedźwiedzie próbują kontratakować. Nie jest to jednak silna korekta, a byki nadal nie odpuszczają. W tej chwili cena Nikkei 225 oscyluje w granicach 39 300 pipsów.

Co dalej?

Wiele wskazuje na to, że strona popytowa nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, a na japońskim rynku nadal dominuje pozytywny sentyment. Nie należy więc wykluczać, że już niebawem, być może nawet na początku marca kurs indeksu Nikkei 225 po raz pierwszy w historii osiągnie poziom 40 000 punktów.

Wykres indeksu Nikkei 225

Hang Seng atakuje EMA 100

Z bardzo interesującym przebiegiem wydarzeń mamy ostatnio również do czynienia na hongkońskiej giełdzie. Zacznijmy od tego, że w połowie listopada – po tym, jak cena indeksu Hang Seng znalazła się powyżej wykładniczej średniej kroczącej EMA 100 i poziomu 18 400 punktów, strona podażowa zaczęła dominować na rynku.

Już następnego dnia sprzedający rozpoczęli atak na istotne wsparcie przyjmujące wartość 17 600 pipsów. Wybicie tej bariery przysporzyło jednak sporych problemów sprzedającym. Ostatecznie osiągnęli oni swój cel 27 listopada dopiero. Następnie, już cztery dni później strona podażowa ustanowiła nowe ubiegłoroczne minimum.

A to nadal nie był koniec przeceny. Kurs indeksu Hang Seng konsekwentnie obniżał się aż do 11 grudnia, kiedy to niedźwiedziom udało się przetestować poziom 16 000 pipsów. Osiągnięcie tej wartości wygenerowało świeży popyt na rynku. Końcówka 2023 roku przebiegła pod znakiem dominacji kupujących.

28 grudnia zdołali oni pokonać silny opór, przyjmujący wartość 17 000 punktów. Ostatecznie indeks Hang Seng zakończył 2023 rok 150 pipsów powyżej tej bariery. Od początku nowego roku to jednak strona podażowa rządzi na rynku. Już podczas pierwszej sesji stycznia sprzedającym udało się powrócić poniżej poziomu 17 000 punktów.

To jednak był koniec wyprzedaży. Kurs indeksu konsekwentnie obniżał się aż do 22 stycznia. Cena Hang Seng spadła wtedy do poziomu 14 800 pipsów, co było najniższą wartością od października 2022 roku. Jeszcze tego samego dnia doszło jednak do odwrócenia trendu.

Zwyżka przebiegała w sposób dynamiczny. Już 24 stycznia kupujący rozpoczęli atak na barierę przyjmującą wartość 16 000 punktów. Co więcej, już dzień później odnieśli oni sukces. Ostatecznie rajd wzrostowy trwał do 29 stycznia, kiedy to kurs indeksu osiągnął wartość 16320 pipsów.

Jeszcze podczas tej samej sesji doszło jednak do odwrócenia trendu i powrotu poniżej bariery znajdującej się na poziomie 16 000 punktów. Ostatecznie, obniżka ta trwała do poniedziałku 5 lutego, kiedy to cena Hang Seng znalazła się poniżej 15 300 pipsów.

Aktualna sytuacja

Jeszcze tego samego dnia strona popytowa wygenerowała jednak nowy impuls wzrostowy. Zwyżka przebiegała w sposób dynamiczny – już 6 lutego bykom udało się pokonać opór, przyjmujący wartość 16 000 punktów. Następnego dnia miał miejsce kolejny zwrot akcji – do głosu znów doszli sprzedający.

Co gorsza, już 8 lutego po raz kolejny udało im się wybić poziom 16 000 pipsów. Ostatecznie obniżka była kontynuowana przez kolejne sześć dni. 14 lutego kurs indeksu osiągnął wartość 15 450 punktów.

Wtedy, jeszcze tego samego dnia, na rynku pojawił się świeży popyt, dzięki któremu kolejny atak na poziom 16 000 pipsów został rozpoczęty. Okazało się, że już dwa dni później byki osiągnęły swój cel.

Co więcej, już 21 lutego kupujący rozpoczęli natarcie na 100-okresową średnią EMA. Wybicie tej bariery stanowi jednak prawdziwe wyzwanie. W efekcie, atak na nią kontynuowany jest do dziś.

Co dalej?

Wszystko wskazuje na to, że aktualnie znajdujemy się w kluczowym momencie dla dalszych losów hongkońskiego indeksu. Celem kupujących z całą pewnością jest zamknięcie lutego nie tylko ponad średnią EMA 100, ale i powyżej oporu znajdującego się tuż nad nią, na poziomie 17 000 punktów.

Strona podażowa dąży zaś do skutecznej obrony tej bariery i wygenerowania impulsu spadkowego, który następnie mógłby doprowadzić do kolejnego zejścia kursu Hang Seng w okolice wsparcia przyjmującego wartość 16 000 punktów.

Wykres indeksu Hang Seng

Koniec wzrostów na koreańskiej giełdzie?

Na koreańskim rynku akcji sprawy w ostatnim czasie także przybierają dynamiczny obrót. Największy wpływ na obecne ruchy cenowe na indeksie KOSPI 200 miało wydarzenia z przełomu października i listopada. Wtedy to cena spadła do poziomu 306 punktów, co było najniższą wartością od połowy marca.

Podczas pierwszej sesji listopada strona popytowa przejęła jednak kontrolę nad rynkiem i rozpoczęła dynamiczny ruch wzrostowy. Pięć dni później, kurs KOSPI 200 nie tylko pokonał poziom 320 pipsów, ale i znalazł się nad 100-okresową średnią EMA 100.

Bariera ta przysporzyła bykom sporych trudności, ale ostatecznie udało się ją wybić 15 listopada. To jednak nie był koniec zwyżki. Sześć dni później strona popytowa podjęła próbę ataku na istotny opór, przyjmujący wartość 337 pipsów. Kolejne sesje upłynęły zaś pod znakiem zaciętej walki pomiędzy kupującymi i sprzedającymi.

Finalnie dopiero 8 grudnia strona popytowa wygenerowała gwałtowny impuls wzrostowy, który błyskawicznie doprowadził do skutecznego ataku na ten opór. Następnie ta dynamiczna zwyżka jeszcze przyspieszyła. W efekcie, 20 grudnia kurs KOSPI 200 pokonał dwie kluczowe bariery.

Pierwsza z nich znajdowała się na poziomie 345 pipsów, a druga pięć punktów wyżej. Dwa dni później cena indeksu ustanowiła zaś nowe tegoroczne maksimum. Co więcej strona popytowa za konsekwentnie pięła się w górę aż do końca grudnia. W efekcie, KOSPI 200 zamknął 2023 rok po cenie 361 pipsów.

Odwrócenie trendu w nowym roku

Przez pierwszą sesję stycznia mieliśmy do czynienia z kontynuacją wzrostów – kurs osiągnął wartość 365 punktów. Następnego dnia sentyment uległ jednak zmianie o 180 stopni. Strona podażowa rozpoczęła dynamiczną wyprzedaż,.

9 stycznia, po kilku dniach usilnych prób, sprzedającym finalnie udało się wybić barierę, znajdującą się na poziomie 350 pipsów. Natomiast następnego dnia niedźwiedzie skutecznie pokonały wsparcie przyjmujące wartość 345 punktów. A to nadal nie był koniec przeceny.

16 stycznia strona podażowa zdołała bowiem wybić barierę znajdującą się na poziomie 337 pipsów oraz wykładniczą średnią EMA 100. Ostatecznie obniżka dobiegła końca dwa dni później, gdy sprzedający przetestowali wsparcie przyjmujące wartość 327 punktów. Spotkało się to ze zdecydowaną reakcją strony popytowej.

W efekcie, już 22 stycznia kupujący rozpoczęli atak na średnią EMA 100 i opór znajdujący się na poziomie 337 pipsów. Ostatecznie byki osiągnęli swój cel 1 lutego. Co więcej, następnego dnia strona popytowa zdołała nawet wybić bariery przyjmujące wartości 345 i 350 punktów.

Aktualna sytuacja

Podczas następnych sesji- 5 i 6 lutego – niedźwiedzie próbowały kontratakować i doprowadzić do powrotu kursu poniżej tych poziomów. Ich zapędy zostały jednak szybko stłumione przez kupujących. W efekcie, 7 lutego kurs indeksu znów zaczął dynamicznie rosnąć.

Zwyżka trwała jeszcze przez 6 dni – 13 lutego strona popytowa została powstrzymana przez poziom 359 pipsów. Co więcej, następne dwie sesje upłynęły pod znakiem korekty. 16 lutego to jednak byki znów doszły do głosu i rozpoczęły kolejny dynamiczny ruch w górę.

W dniach 19-23 lutego mogliśmy obserwować natarcie na opór przyjmujący wartość 359 punktów. Ostatecznie kupujący zakończyli ubiegły tydzień 0,4 pipsa poniżej tego poziomu. Natomiast od wczoraj to strona podażowa rządzi na koreańskim rynku.

W tej chwili, po dwóch spadkowych sesjach, kurs KOSPI 200 znajduje się minimalnie poniżej 353 punktów.

Co dalej?

Wydaje się, że w tej chwili, po udanej obronie istotnego oporu, to sprzedający mają przewagę na rynku. Ich aktualnym celem z całą pewnością jest jak najszybszy atak na wsparcie przyjmujące wartość 350 pipsów.

Potencjalne wybicie tej bariery może zaś otworzyć stronie podażowej drogę do głębszej obniżki. W takim scenariuszu w grę chodzi nawet zejście do średniej EMA 100.

Wykres indeksu KOSPI 200

To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!

OTWIERAM KONTO DEMO

Jakub Bandura
Redaktor portalu TradersArea.pl. Wiedzę z zakresu inwestowania oraz rynków finansowych zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta analizy technicznej oraz statystyki.