Na największych azjatyckich parkietach giełdowych w ostatnim czasie zdecydowanie nie można było narzekać na nudę. Do tej pory wrzesień na najważniejszych rynkach akcji tego kontynentu upływa pod znakiem zmiennych nastrojów i zażartej walki między stroną popytową i podażową.
Przyjrzyjmy się zatem wykresom największych indeksów trzech azjatyckich parkietów giełdowych i przeanalizujmy ich sytuację. Na początek indeks 225 największych spółek notowanych na Tokijskiej Giełdzie Papierów Wartościowych:
Nikkei 225 nie daje rady pokonać 33 000
Na japońskim rynku akcji w ostatnim czasie zdecydowanie nie można narzekać na zmienność. Zacznijmy od tego, że 16 czerwca kurs indeksu Nikkei 225 osiągnął nawet wartość 33 900 pipsów, co jest najwyższą ceną od marca 1990 roku.
To był jednak koniec zwyżki. 19 czerwca to sprzedający rozpoczęli kontratak. Obniżka trwała 8 dni – 27 czerwca kurs spadł poniżej 32 250 punktów. Jeszcze tego samego dnia, byki jednak niespodziewanie wygenerowały impuls wzrostowy. Zwyżka trwała do 3 lipca, kiedy to cena osiągnęła wartość 33 800 pipsów.
Jeszcze podczas tej samej sesji rozpoczęła się jednak dynamiczna obniżka. Trwała ona aż do 12 lipca, kiedy to cena znalazła się poniżej 31 800 punktów. Wtedy kupujący zdołali wyhamować przecenę, a dzień później wygenerowali kolejny impuls wzrostowy.
Kurs indeksu Nikkei 225 piął się w górę przez tydzień. 19 lipca cena znalazła się nawet powyżej 33 000 pipsów. To jednak był koniec zwyżki. W ciągu kolejnych dwóch sesji kurs spadł niemal o 1000 punktów.
W okolicach 32 000 pipsów byki znów zdołały skutecznie powstrzymać wyprzedaż. Po kilku sesjach, które upłynęły pod znakiem mieszanego sentymentu, 28 lipca niedźwiedzie podjęły kolejną próbę wybicia tego wsparcia. Znów zakończyła się ona niepowodzeniem, a w kolejnych dniach cena zdołała nawet powrócić powyżej 33 000 punktów.
1 sierpnia, z okolic 33 400 pipsów, wygenerowany został jednak kolejny impuls spadkowy. Dwa dni później kurs znalazł się już nieznacznie poniżej kluczowego wsparcia przyjmującego wartość 32 000 punktów. Strona popytowa nie zamierzała jednak się poddawać.
Kurs powrócił powyżej tej bariery już następnego dnia, a kolejne dni upłynęły pod znakiem mieszanego sentymentu. 15 sierpnia niedźwiedziom udało się jednak znów zamknąć sesję tuż poniżej poziomu tego krytycznego wsparcia. Dwa dni później podjęły one natomiast próbę ataku na barierę przyjmującą wartość 31 400 pipsów.
Aktualna sytuacja
Wywołało to zdecydowaną reakcję ze strony byków. Nie tylko udało im się wyhamować przecenę, ale także doprowadzili do tego, że 18 sierpnia kurs zaczął piąć się w górę. Cztery dni później kupujący podjęli natomiast próbę ataku na opór znajdujący się na poziomie 32 000 punktów.
Co więcej, 28 sierpnia udało im się wybić tę przeszkodę. A to nadal nie był koniec zwyżki. Rajd wzrostowy kontynuowany był do 6 września, kiedy to kurs indeksu znalazł się 10 pipsów poniżej poziomu 33 300 pipsów.
Jeszcze tego samego dnia to sprzedający przejęli kontrolę nad rynkiem. Korekta trwała do 11 września, kiedy to cena spadła poniżej 32 200 punktów. W kolejnych godzinach na rynku pojawił się świeży popyt, który umożliwił wyhamowanie przeceny.
Następnego dnia doszło zaś do odbicia. Kurs Nikkei 225 konsekwentnie piął się w górę do 15 września, kiedy to strona popytowa podjęła kolejną próbą ataku na poziom 33 300 pipsów. I tym razem zakończyła się ona niepowodzeniem.
Co gorsza, od tego dnia cena indeksu powoli, lecz konsekwentnie się obniża. W tej chwili oscyluje ona w granicach 32 950 punktów.
Co dalej?
Wydaje się, że obecnie na japońskiej giełdzie mamy dosyć niestabilną sytuację – żadna ze stron nie zamierza odpuszczać. W grę obecnie wchodzą więc dwa scenariusze.
Pierwszy z nich zakłada, że byki sprawnie wyhamują aktualną przecenę i błyskawicznie przeprowadzą kolejną próbę ataku na kluczowy opór, przyjmujący wartość 33 300 pipsów. Jego wybicie otworzyłoby im natomiast drogę do retestu wieloletniego szczytu z połowy czerwca.
Jeżeli jednak niedźwiedzie będą w stanie kontynuować rozpoczętą 15 września wyprzedaż, może nas czekać głębsza obniżka. W takim scenariuszu ich celem będzie zejście do kluczowego wsparcia, znajdującego się na poziomie 32 000 pipsów.
Hang Seng usiłuje wybronić kluczowe wsparcie
Niezwykle interesująco prezentuje się również sytuacja na hongkońskim rynku akcji. Zacznijmy od tego, że 1 czerwca, gdy cena znajdowała się tuż powyżej 18 000 pipsów, wygenerowany został gwałtowny impuls wzrostowy.
Kolejne dwa tygodnie upłynęła pod znakiem silnego ruchu w górę.15 czerwca byki zdołały nawet wybić wykładniczą średnią kroczącą EMA 100. Mało tego, dzień później cena znalazła się powyżej 20 000 punktów. To jednak był koniec zwyżki. Podczas następnej sesji to sprzedający rozpoczęli zdecydowany kontratak.
Kurs indeksu Hang Seng spadał do 6 lipca, kiedy to niedźwiedzie zaczęły testować poziom przyjmujący wartość 18 400 pipsów. Dzień później na rynku pojawił się jednak świeży popyt.
Po kilku silnych sesjach, 6 dni później kupujący podjęli próbę ataku na 100-okresową średnią EMA. Zakończyła się ona jednak niepowodzeniem, co wywołało kolejny ruch spadkowy. Przecena trwała do 24 lipca, kiedy to kurs indeksu znalazł się poniżej 18 550 punktów.
Jeszcze podczas tej samej sesji na rynku pojawił się jednak świeży, bardzo silny popyt. Cztery dni później bykom udało się w końcu pokonać średnią EMA 100. Mało tego – 31 lipca indeks Hang Seng osiągnął nawet wartość 20 400 pipsów.
Od początku sierpnia to strona podażowa dominuje jednak na rynku. Już dzień później sprzedający zaczęli atakować średnią EMA 100. Ostatecznie, po pewnych trudnościach, udało im się ją wybić 7 sierpnia.
To jednak jeszcze nie był koniec przeceny. Osiem dni później niedźwiedzie pokonały bardzo silne wsparcie, przyjmujące wartość 18 400 punktów. 16 sierpnia zaczęły one zaś atakować jeszcze istotniejszy poziom – tegoroczne minima z przełomu maja i czerwca, czyli 18 100 pipsów. Dwa dni później udało im się zaś wybić tę barierę.
Aktualna sytuacja
Kurs indeksu Hang Seng konsekwentnie spadał aż do 21 sierpnia, kiedy to znalazł się poniżej 17 550 punktów. Następnego dnia, w okolicach tego poziomu kupujący zdołali wyhamować przeenę i wygenerować impuls wzrostowy.
Ruch w górę doprowadził do tego, że już 24 sierpnia byki atakowały barierę przyjmująco wartość 18 100 pipsów. Początkowo ich wysiłki okazywały się niewystarczające, lecz 28 sierpnia, po weekendowej przerwie, kurs indeksu niespodziewanie otworzył się powyżej 18 500 punktów.
Przez kolejne dni kupujący dokładali wszelkich starań, aby utrzymać się nad tym poziomem, ale jednocześnie nie pojawiała się żadna silniejsza reakcja popytowa, która umożliwiłaby pokonanie bariery przyjmującej wartość 18 750 pipsów.
Ostatecznie, 5 września to sprzedający przejęli kontrolę nad rynkiem. Mało tego – dwa dni później strona podażowa zaczęła już atakować poziom 18 000 punktów. W tym miejscu byki wyhamowały jednak spadki.
Od tego czasu na rynku dominuje mieszany sentyment, a cena indeksu Hang Seng porusza się w strefie konsolidacji między poziomami 17 950 i 18 400 pipsów. W tej chwili kurs znajduje się niemal idealnie na jej dolnym ograniczeniu.
Co dalej?
Nie ma żadnych wątpliwości, że obecnie znajdujemy się w kluczowym punkcie dla dalszych losów indeksu Hang Seng.
Jeśli kupujący zdołają wybronić to niezwykle istotne wsparcie, a następnie wygenerują ruch impuls wzrostowy, może nas czekać silniejszy ruch ceny w górę. W grę wchodzi tutaj nawet zwyżka do średniej EMA 100 – o ile oczywiście uda im się pokonać dwa poziomy oporu, przyjmujące wartość 18 400 i 18 750 punktów, co absolutnie nie będzie łatwym zadaniem.
Jeżeli jednak to strona podażowa będzie górą w najbliższych dniach i zdoła wybić poziom 17 950 pipsów, najprawdopodobniej czeka nas zejście do tegorocznego minimum, które znajduje się w okolicach 17 550 pipsów.
KOSPI 200 nie zdołał utrzymać się powyżej 345
Z dynamicznym rozwojem sytuacji mamy ostatnio do czynienia także na koreańskim rynku akcji. Zanim jednak omówimy ostatnie zdarzenia, cofnijmy się do 12 czerwca, kiedy to cena indeksu KOSPI 200 osiągnęła wartość 350 punktów. Jeszcze tego samego dnia niedźwiedzie wygenerowały silny impuls spadkowy.
Następnie cena konsekwentnie obniżała się aż do ostatniej sesji czerwca, kiedy to sprzedający przetestowali silne wsparcie przyjmujące wartość 337 pipsów. Wywołało to wyraźną reakcję strony popytowej, dzięki której – po dwóch dniach silnych wzrostów – cena znalazła się powyżej 345 punktów.
5 lipca to niedźwiedzie znów przejęły kontrolę nad rynkiem. Dynamiczna obniżka trwała 5 dni. 10 lipca cena osiągnęła wartość 332 pipsów, co oznacza, że znajdowała się tylko 1 punkt powyżej wykładniczej średniej EMA 100.
Następnego dnia, już od początku sesji doszło do zmiany nastrojów o 180 stopni. Rozpoczęła się wtedy gwałtowna i bardzo silna zwyżka. W efekcie, już 14 lipca, kurs indeksu KOSPI 200 nie tylko pokonał opór przyjmujący wartość 345 punktów, ale również zbliżył się na odległość 1 pipsa do tegorocznego maksimum z 12 czerwca.
To jednak był koniec zwyżki. Mało tego, cztery dni później to sprzedający znów zaczęli dominować. Przecena, choć dość gwałtowna, nie trwała jednak długo. Już 21 lipca, gdy cena znalazła się poniżej 339 pipsów, na rynku pojawił się świeży popyt.
W kolejnych dniach byki miały jednak spore problemy w wybiciem oporu, przyjmującego wartość 345 punktów. Udało im się to dopiero wczoraj, co z kolei doprowadziło podczas ostatniej sesji lipca do jeszcze silniejszego wystrzału w górę.
Podczas pierwszej sesji sierpnia kurs KOSPI 200 osiągnął poziom 352 punktów, co jest najwyższą wartością od 3 czerwca 2022 roku. Jednak już następnego dnia to niedźwiedzie przejęły kontrolę nad rynkiem.
Wyprzedaż przebiegała w sposób bardzo dynamiczny i zdecydowany. 16 sierpnia sprzedający zdołali nawet pokonać 100-okresową średnią EMA. Następnego dnia udało im się natomiast wybić kluczowe wsparcie przyjmujące wartość 330 pipsów.
Aktualna sytuacja
Strona popytowa próbowała wtedy niezwłocznie zareagować. W efekcie, w kolejnych dniach kupujący zdołali wyhamować obniżkę. 24 sierpnia udało im się nawet powrócić powyżej 330 punktów.
W kolejnych dniach opisywany ruch wzrostowy był kontynuowany. Mało tego – 1 września bykom udało się pokonać zarówno średnią EMA 100, jak silny opór znajdujący się na poziomie 337 pipsów. Zwyżka została powstrzymana dopiero 5 września, kiedy to cena indeksu KOSPI 200 znalazła się tuż powyżej 340 punktów.
Tego dnia niedźwiedzie rozpoczęły obniżkę, która następnie przebiegała w sposób zdecydowany. 7 września stronie podażowej udało się pokonać poziom 337 pipsów, a dzień później podjęto próbę ataku na średnią EMA 100.
Kupujący jednak nie zamierzali się poddawać. Strona popytowa błyskawicznie zebrała się do obrony tego wsparcia. Co więcej, 14 września bykom udało się wygenerować silny impuls wzrostowy, dzięki któremu już dzień później cena znalazła się powyżej 345 punktów.
Po weekendowej przerwie to jednak sprzedający przejęli kontrolę nad rynkiem. W konsekwencji, po dwóch dniach spadków i dzisiejszej sesji pod znakiem mieszanego sentymentu, kurs indeksu KOSPI 200 oscyluje w granicach 340 pipsów.
Co dalej?
Podobnie, jak na japońskim rynku akcji, w przypadku indeksu KOSPI 200 także mamy obecnie dość niestabilną i niejednoznaczną sytuację, gdyż żadna ze stron nie zamierza odpuszczać. W grę obecnie wchodzą zatem dwa scenariusze.
W pierwszym to niedźwiedzie będą w stanie kontynuować spadki i jeszcze w tym tygodniu przeprowadzą kolejną próbę ataku na średnią EMA 100. Jeśli tym razem niespodziewanie zakończy się ona powodzeniem, najprawdopodobniej czeka nas głębsza obniżka – być może nawet zejście do wsparcia przyjmującego wartość 330 punktów.
Jeżeli jednak byki wyhamują obniżkę i będą w stanie powrócić do rozpoczętego 14 września gwałtownego ruchu wzrostowego, będzie nas czekał szybki retest oporu przyjmującego wartość 345 pipsów.
To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!