Sytuacja na rynkach surowcowych kształtuje się obecnie wyjątkowo interesująco. W ostatnich tygodniach kursy ropy naftowej oraz popularnych metali szlachetnych charakteryzowały się naprawdę zadowalającą zmiennością – zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że trwa okres wakacyjny, który w przeszłości potrafił się oznaczać kompletnym brakiem okazji inwestycyjnych.
Tym razem jest inaczej. Pojawiają się wahania cen w obie strony, co oznacza, że warto poszukać odpowiednich poziomów dołączenia do rynku oferujących perspektywiczną szansę zarobku. W tym celu poniżej przeanalizowane zostało kilka popularnych surowców. Zacznijmy od ropy naftowej, konkretnie mieszanki WTI:
Ropa WTI w kanale spadkowym – 69.70 zostanie utrzymane?
Sytuacja na rynku ropy naftowej kształtuje się naprawdę intrygująco. Po wielu miesiącach silnej Hossy nadszedł czas na dość silną korektę. W efekcie, w ubiegłym miesiącu na rynku WTI utworzył się kanał spadkowy. Pierwsza gwałtowna fala spadków została wyhamowana na poziomie 66.20 USD. W drugiej połowie lipca doszło do odreagowania, lecz 74 dolary okazały się dla byków zbyt poważną przeszkodą. Szczyt tego impulsu został więc osiągnięty 2.5 dolara niżej niż miało to miejsce w pierwszej połowie lipca, co utworzyło nam wspomniany już kanał spadkowy.
Co dalej? Dla byków najważniejsze aktualnie jest utrzymanie ostatniego dołka zlokalizowanego w okolicach 69.70 USD. Z tego miejsca kupujący mogą wygenerować kolejny silny impuls wzrostowy. Jeśli do niego dojdzie, warto zwrócić uwagę na okolice 72 dolarów. To właśnie tam doszło do trwającej kilka sesji akumulacji podczas poprzedniego ruchu wzrostowego. Jeśli ten poziom nie zatrzyma byków, droga do kolejnego przetestowania kanału spadkowego będzie w pełni otwarta.
Z drugiej strony, jeśli to niedźwiedzie wykażą się determinacją w najbliższych dniach i zdołają wybić ostatni dołek, możemy spodziewać się głębszego zejścia. Najbardziej realnym scenariuszem będzie w tym przypadku retest najniższego poziomu wsparcia z lipcowej fali spadkowej, czyli poziomu 66.20 USD.
Złoto w strefie konsolidacji – wybicie coraz bliżej?
Rynek złota w ostatnich tygodniach wygląda natomiast znacznie spokojniej. Tutaj w tegoroczne wakacje mamy do czynienia z dość ograniczoną zmiennością – kurs najpopularniejszego metalu szlachetnego porusza się w wąskiej strefie konsolidacji. Pod koniec lipca cena tego kruszcu utworzyła na wykresie formację podwójnego szczytu na górnym ograniczeniu konsolidacji, czyli poziomie 1832 USD. W kolejnych dniach miało więc miejsce zejście, lecz zostało ono wyhamowane na poziomie 1808 dolarów, który jeszcze kilkanaście dni wcześniej skutecznie powstrzymywał impuls wzrostowy.
Dolna banda strefy konsolidacji, która była wielokrotnie testowana w lipcu znajduje się natomiast na poziomie 1795 USD. Wydaje się więc, że dopóki kurs utrzymuje się powyżej 1808 dolarów, w grze powinien być impuls wzrostowy, który powinien doprowadzić do kolejnego testu 1832 USD. Natomiast wyłamanie tego wsparcia powinno doprowadzić do przetestowania dolnego ograniczenia konsolidacji, zlokalizowanego na 1795 USD. Aktualny sentyment jest więc zdecydowanie mieszany i trudno w tym momencie wyrokować która strona jest silniejsza oraz – co za tym idzie – która ma większe szanse na wybicie konsolidacji. Najrozsądniejszą strategią wydaje się więc obecnie trading “od bandy, do bandy”.
Platyna w kanale spadkowym – doczekamy się przeceny poniżej 1000 USD?
Druga połowa lipca nie była zbyt udana dla rynku platyny. Najpierw byliśmy świadkami bardzo gwałtownej przeceny o 100 dolarów. Następnie na wykresie utworzył się krótkoterminowy kanał spadkowy i aktualnie cena w oparciu o niego powoli, lecz konsekwentnie spada. Co gorsza, kupujący wydają się nie wykazywać żadnej determinacji, aby zakończyć złą passę. Żaden świeży popyt także nie jest generowany.
Jaki scenariusz można przewidywać na kolejne sesje? W pełni logiczny wydaje się obecnie retest minimów z ostatnich miesięcy, które zostały osiągnięte 21 czerwca. Mowa tutaj o poziomie 1022 USD. Wydaje się, że jest on już absolutnie ostatnią szansą dla byków do wygenerowania silnego popytu. Jeśli tego nie dokonają, absolutnie szokujący scenariusz ataku na kluczowy pod kątem psychologicznym poziom 1000 dolarów, może się ziścić.
Jeżeli jednak byki zdołają zaskoczyć i wygenerują nagle impuls wzrostowy, który będzie nawet w stanie wyłamać aktualnie obowiązujący kanał wzrostowy, droga do potężnego ruchu w górę zostanie w pełni otwarta. W takiej sytuacji może dojść do powrotu powyżej 1100 dolarów, a nawet retestu strefy oporu zlokalizowanej w okolicy 1115 USD. To właśnie ten poziom wydaje się ostatecznym targetem potencjalnego ruchu w górę potwierdzonego przez wybiciu kanału spadkowego.
Pallad w fazie konsolidacji – zobaczymy jeszcze rekordowe poziomy?
Na zmienność nie mogą natomiast narzekać sympatycy rynku palladu. Najcenniejszy spośród popularnych metali szlachetnych zdołał na początku maja po raz pierwszy w historii osiągnąć poziom 3000 dolarów za uncję, po czym nastąpiło ewidentne odwrócenie trendu. Spadek został wyhamowany dopiero w połowie czerwca, gdy cena znalazła się w okolicy 2455 USD. W kolejnych tygodniach miał miejsce silny ruch wzrostowy, lecz ta szarża byków została powstrzymana przez poziom 2855 USD.
W konsekwencji, w połowie lipca miała miejsce kolejna korekta. Tym razem kupujący zdołali wygenerować świeży popyt w okolicy 2590 USD. Presji ze strony byków wystarczyło jednak tylko na niecałe cztery sesje, co zaowocowało osiągnięciem poziomu 2722 USD. W efekcie ciągu ostatnich dwóch tygodni cena porusza się w strefie konsolidacji między tymi dwoma ograniczeniami.
Co dalej? Aktualnie kurs znajduje się niemal idealnie w środku opisywanej strefy. Wydaje się jednak, że do wybicia któregoś z ograniczeń powinno dojść stosunkowo szybko – w końcu ten rynek w ostatnich miesiącach wyróżnia się bardzo wysokim poziomem zmienności.
Jeśli to byki okażą się silniejsze, otworzą sobie drogę do retestu wspomnianych już lipcowych maksimów, czyli okolic 2855 USD. Jeżeli to natomiast niedźwiedzie wykażą się tym razem zdecydowanie większą determinacją, wyłamanie konsolidacji sprawi, że pojawi się przed nimi ogromna szansa głębszego zejścia, a nawet retestu czerwcowych minimów z pierwszej fali spadków, czyli okolic 2455 USD. Z decyzją o wejściu na rynek warto więc wstrzymać się do momentu wybicia konsolidacji – zasięgi ruchów, które powinny nastąpić po tym zdarzeniu, są naprawdę duże.
To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!