Na łamach Trader’s Area prezentowaliśmy już historie wielu znanych inwestorów i traderów. Dziś przyszedł czas przybliżyć sylwetkę człowieka, który stał się synonimem Wall Street. Inwestora, który bił rynkowe wyniki przez całe dekady. Legendy, która z ulicy podniosła miliardy. Mowa tu o Peterze Lynch’u.
Peter Lynch
Urodził się on 19 stycznia 1944 roku i jest biznesmenem i inwestorem amerykańskiego pochodzenia. Jego dzieciństwo nie było łatwe, ponieważ kiedy miał siedem lat u jego ojca zdiagnozowano nowotwór, w wyniku którego zmarł trzy lata później. Peter Lynch studiował historię, psychologię i filozofię na Boston College (studia zakończył otrzymaniem dyplomu w roku 1965). Ukończył także studia magisterskie z zakresu zarządzania (Master of Business Administration) w Wharton School na University of Pennsylvania w 1968 roku, czyli w wieku 24 lat.
Kariera Lyncha w funduszu Magellan
Lynch jako inwestor zasłynął przede wszystkim na stanowisku zrządzającego funduszem Magellan, którym kierował od 1977 do 1990 roku. W tym okresie jego średnia roczna stopa zwrotu wynosiła ponad 29% – o 15 punktów procentowych więcej niż stopa zwrotu z S&P 500 (co oznacza, że był ponad dwukrotnie bardziej efektywny od rynku, a jedynie dwa razy zdarzyło się, że jego wynik był gorszy od wzrostu S&P 500). Wartość funduszu, którym zarządzał Lynch wzrosła z 20 milionów dolarów w roku 1977 do 14 miliardów dolarów w roku 1990.
Jego kariera w Magellanie rozpoczęła się jednak dużo wcześniej, bo w roku 1966, czyli jeszcze w czasie studiów, kiedy dostał się na stanowisko stażysty. Trzeba jednak podkreślić, że dostając się do Magellana nie był „człowiekiem znikąd”, ponieważ zanim rozpoczął swoją karierę miał okazję, wraz z innymi bankierami inwestycyjnymi, poznać prezydenta tego funduszu w Brae Burn Country Club.
Jako stażysta zajmował się analizą między innymi sektorów papierniczego i chemicznego. Po roku pracy przyszła dwuletnia przerwa w karierze wynikająca ze służby wojskowej. Po powrocie z armii Peter Lynch otrzymał stałą posadę w Fidelity Magellan, a następnie został szefem departamentu odpowiedzialnego za sektory: tekstylny, wydobywczy, metalowy oraz chemiczny. W 1974 roku otrzymał posadę dyrektorską, a 3 lata później został portfolio managerem.
Lynch znany jest z pracoholizmu – jako portfolio manager pracował co najmniej 6 dni w tygodniu. Z pomocą dwóch asystentów odpowiadających za research spółek, inwestował nawet w 1400 spółek jednocześnie. W tym czasie zarabiał dla inwestorów średnio 29,2% rocznie, ponad dwukrotnie przebijając średnią stopę zwrotu z benchmarku, którym w tym przypadku był S&P 500. Przez 13 lat jedynie w dwóch latach zdarzyło się, że jego wyniki były gorsze od rynkowego wzrostu.
Każdy z liczących się na świecie inwestorów, takich jak Peter Lynch, zaczynał od tak zwanego paper tradingu, czyli handlu bez angażowania własnych środków. Droga do sukcesu w inwestowaniu jest długa, dlatego najlepiej zacząć ją wcześnie od rachunku demo. Rachunek demo to handel 'na sucho’ – bez ryzyka utraty własnych środków. Już teraz zarejestruj darmowe demo.
Peter Lynch na emeryturze
Peter Lynch odszedł na emeryturę w 1990 roku, w wieku 56 lat, a więc, trzeba przyznać, dość wcześnie. Nie położył się jednak na plaży rezygnując z jakichkolwiek aktywności. Od tego czasu angażuje się w liczne akcje dobroczynne wierząc, że filantropia jest formą inwestycji. Jest fundatorem Lynch Foundation, która wspiera naukę, organizacje religijne, szpitale i badania medyczne, a także kulturę i organizacje zajmujące się badaniami historycznymi. Poza Lynch Foundation, Peter Lynch dotuje wiele przedsięwzięć poprzez Fidelity Investments Charitable Gift Fund oraz dwa charytatywne fundusze powiernicze.
Lynch nawet na emeryturze nie zaprzestał także działalności na rynkach finansowych. Jest wiceprezesem Fidelity Management & Research Co., a także jest doradcą inwestycyjnym w Fidelity Investments.
Peter Lynch wydał kilka bardzo ciekawych i znanych na całym świecie publikacji dotyczących inwestowania na rynkach finansowych. Szczególnie polecam książkę Pokonać Giełdę (tytuł oryginału: Beating the Street), którą napisał wraz z John’em Rothchildem. Opisał w niej swoją strategię inwestowania w akcje oraz własne spojrzenie na rynki finansowe.
Strategia Petera Lynch’a
Przy takich wynikach trudno bliżej nie przyjrzeć się strategii stosowanej przez Petera Lynch’a. Warto jednak zaznaczyć, że tak jak wielu wielkich inwestorów, których świetnym przykładem jest Warren Buffett, podejście Lynch’a było stosunkowo subiektywne. Można jednak wyróżnić kilka zasad, które mogą pozwolić na odwzorowanie jego spojrzenia zarówno na cały rynek, jak i na pojedyncze przedsiębiorstwa. Przede wszystkim Lynch nie inwestował w ciemno – nie tylko liczby miały znaczenie, ale cały prowadzony biznes. Inwestując w daną spółkę ten wielki inwestor musiał dobrze zrozumieć działalność spółki oraz ocenić na jej podstawie jej potencjał na kolejne lata.
Najpierw rzecz najważniejsza, choć dla osoby, która choć trochę słyszała o analizie fundamentalnej spółek, rzecz ta może okazać się dość banalna. Chodzi o wskaźnik, który służył Lynch’owi do wstępnego odsiewania spółek. Mowa tu o zmodyfikowanym wskaźniku P/E – P/E/G. Wskaźnik P/E, czyli price/earnings, to wskaźnik, który zestawia ze sobą giełdową wartość spółki z jej zyskami z ostatniego okresu sprawozdawczego. Jego zmodyfikowana wersja – P/E/G zestawia ze sobą nie tylko cenę i zyski, ale także growth, czyli wzrost. Według Lynch’a branie pod uwagę jedynie ceny i zysku było błędem, ponieważ wskaźnik ten z automatu odrzuca spółki we wczesnej fazie rozwoju, których dynamika wzrostu jest duża. Spółki takie są zwykle dość mocno wywindowane, ponieważ inwestorzy nie kupują wartości fundamentalnej, a obietnicę przyszłych zysków – stosunek ceny do zysku jest dużo wyższy niż przy spółkach dojrzałych, a mimo to przedsiębiorstwa takie mogą mieć dalszy potencjał wzrostu.
Dziś z resztą widać to jeszcze lepiej – wystarczy spojrzeć na start-up’y z doliny krzemowej (i nie tylko), które osiągają kapitalizację kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu miliardów dolarów, zanim jeszcze zaczną w ogóle przynosić sensowne zyski (flagowy przykład – Uber). Biorąc pod uwagę także dynamikę wzrostu de facto optymalizujemy wskaźnik P/E wzrastającym zyskiem. Aby policzyć wartość wskaźnika P/E/G musimy podzielić kapitalizację spółki przez jej zyski z ostatniego roku obrotowego, a następnie pomnożyć przez procentowy wzrost zysków rok do roku. Wskaźnik nie może przyjmować wartości ujemnych, a spółki których szukamy to spółki ze wskaźnikiem PEG poniżej 1. Dodatkowo należy odrzucić spółki z dynamiką wzrostu poniżej 15% (rozwijają się za wolno) oraz powyżej 30% (mało prawdopodobne, że utrzymają obecną dynamikę przez dłuższy okres, ponieważ zbyt szybko się pompują).
Trzecia kwestia to kapitalizacja – Lynch odrzucał spółki o dużej kapitalizacji. Trudno tu wyznaczyć konkretną, wyrażoną w złotówkach granicę, ale odradza się inwestowania w duże koncerny (w tym blue chip’y), które z definicji mają mniejszy potencjał wzrostu. Dodatkowym wyznacznikiem jest to, czy insiderzy wierzą w spółkę. Insiderzy to osoby dobrze poinformowane o tym, co dzieje się w spółce – osoby z zarządu, rady nadzorczej, wysoko postawieni managerowie, a także osoby z nimi powiązane, ewentualnie (choć w mniejszym stopniu) przedstawiciele spółek posiadających duże pakiety akcji w analizowanym przedsiębiorstwie. Jeśli insiderzy sprzedają akcje, z miejsca należy taką spółkę odrzucić, a jeśli skupują akcje, potencjał jest jeszcze większy. Ostatni punkt sprawia największy problem, ponieważ trudniej o spółki, szczególnie na rynkach rozwijających się, gdzie insiderzy skupowaliby istotne pakiety akcji swoich spółek.
To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!