Na największych azjatyckich parkietach giełdowych w ostatnim czasie zdecydowanie nie można było narzekać na nudę. Warto zauważyć, że na początku nowego roku na najważniejszych rynkach akcji tego kontynentu uaktywniła się strona podażowa.
Przyjrzyjmy się zatem wykresom największych indeksów trzech azjatyckich parkietów giełdowych i przeanalizujmy ich sytuację. Na początek indeks 225 największych spółek notowanych na Tokijskiej Giełdzie Papierów Wartościowych:
Nikkei 225 wciąż w okolicy 33 300
Na japońskim rynku akcji w ostatnim czasie mamy do czynienia z wysokim poziomem zmienności. Zacznijmy od tego, że 30 października, z okolic poziomu 30 500 punktów, wygenerowany został silny impuls wzrostowy.
Już 1 listopada strona popytowa zdołała pokonać zarówno opór przyjmujący wartość 31 400 punktów, jak i 100-okresową średnią EMA. Dzień później kurs indeksu Nikkei 225 znalazł się powyżej poziomu 32 000 pipsów. To jednak nie był koniec tej imponującej zwyżki.
15 listopada kupującym udało się wybić opór przyjmujący wartość 33 300 punktów. Jeszcze tego samego dnia kurs znalazł się nawet powyżej poziomu 33 500 pipsów. Następnie niedźwiedzie usiłowały przeprowadzić kontratak. Ich liczne próby wybicia bariery, która wcześniej stanowiła kluczowy opór, okazały się bezskuteczne.
22 listopada na japońskim rynku akcji pojawił się natomiast świeży, silny popyt. Dwa dni później kurs indeksu Nikkei 225 przekroczył nawet poziom 33 800 punktów. Od 27 listopada to strona podażowa jednak rządzi na rynku. Już dzień później sprzedający zaczęli atakować kluczową barierę, przyjmującą wartość 33 300 pipsów.
Ostatecznie, 4 grudnia niedźwiedziom udało się wybić to wsparcie. Co więcej, to nie było ich ostatnie słowo. Cztery dni później strona podażowa podjęła próbę ataku na wykładniczą średnią EMA 100. Wywołała ona jednak silną reakcję popytową. Kupujący nie tylko zdołali wybronić tę barierę, ale również wygenerowali impuls wzrostowy.
20 grudnia bykom udało się nawet znaleźć powyżej oporu znajdującego się na poziomie 33 300 punktów. Sprzedający zareagowali jednak błyskawicznie. Następnego dnia kurs Nikkei 225 powrócił poniżej tej bariery. Kupujący nie dawali jednak za wygraną. Już dwa dni później na rynku pojawił się świeży popyt.
Aktualna sytuacja
27 grudnia kurs japońskiego indeksu znów pokonał poziom 33 300 pipsów. Niedźwiedzie nie zamierzały jednak odpuszczać i błyskawicznie rozpoczęły kontratak. W efekcie, Nikkei 225 zakończył 2023 roku 20 punktów poniżej tej bariery.
Co więcej, pierwsza sesja nowego roku rozpoczęła się od luki spadkowej – kurs indeksu otworzył się 150 pipsów niżej od grudniowego zamknięcia. Strona popytowa błyskawicznie jednak doszła do głosu i zabrała się do odrabiania strat. Ten cel udało jej się szybko zrealizować. Właśnie w tej chwili kupujący atakują kluczową barierę.
Co dalej?
Aktualnie z całą pewnością znajdujemy się w decydującym miejscu dla indeksu Nikkei 225. Jeśli strona popytowa zdoła w tym tygodniu pokonać atakowany w tym momencie opór przyjmujący wartość 33 300 punktów i utrzyma się powyżej niego, to może się okazać, że obserwujemy właśnie początek nowego rajdu wzrostowego.
Silny ruch ceny Nikkei 225 w górę może nawet doprowadzić do retestu wieloletnich maksimów z połowy czerwca ubiegłego roku, znajdujących się nieznacznie powyżej 33 900 punktów.
Jeżeli jednak sprzedający zdołają odeprzeć atak byków, może nas czekać głębsza obniżka. W grę wchodzi tutaj spadek do średniej EMA 100.
Hang Seng nie daje rady utrzymać się powyżej 17 000
Z równie interesującym przebiegiem zdarzeń mamy ostatnio do czynienia na hongkońskiej giełdzie. Zacznijmy od tego, że na przełomie lipca i sierpnia – po tym, jak cena indeksu Hang Seng osiągnęła najwyższą od kwietnia wartość, wynoszącą 20 400 pipsów – strona podażowa zaczęła dominować na rynku.
Już 7 sierpnia sprzedającym udało się wybić wykładniczą średnią EMA 100. To jednak jeszcze nie był koniec przeceny. Kurs indeksu konsekwentnie spadał aż do 21 sierpnia, kiedy to znalazł się poniżej 17 600 punktów. Następnego dnia, w okolicach tego poziomu kupujący zdołali wyhamować przecenę i wygenerować impuls wzrostowy.
Ruch w górę doprowadził do tego, że już 28 sierpnia, po weekendowej przerwie, kurs Hang Seng otworzył się powyżej 18 500 punktów. Przez kolejne dni kupujący dokładali wszelkich starań, aby utrzymać się nad tym poziomem, ale jednocześnie nie pojawiała się żadna silniejsza reakcja popytowa.
Ostatecznie, 5 września to sprzedający przejęli kontrolę nad rynkiem. Wyprzedaż przebiegała w sposób dynamiczny. 21 września strona podażowa zaczęła atakować tegoroczne minimum – okolice 17 600 pipsów. Początkowo byki odpierały ich natarcie, lecz 3 października niedźwiedziom w końcu udało się osiągnąć swój cel i ustanowić nowe tegoroczne ekstremum.
Dzień później przecena jeszcze pogłębiła się – kurs indeksu Hang Seng spadł poniżej 17 200 punktów. 5 października strona popytowa przejęła kontrolę nad rynkiem i z miejsca rozpoczęła dynamiczny rajd wzrostowy. Kurs dynamicznie piął się w górę przez tydzień 12 października jego cena przekroczyła nawet 18 300 pipsów.
Następnego dnia to strona podażowa przejęła kontrolę nad rynkiem. Przecena znów przebiegała w sposób zdecydowany. 20 października kurs indeksu ustanowił nowe tegoroczne minimum – jego wartość sięgnęła 17 000 punktów. Podczas następnej sesji, wyprzedaż pogłębiła się, cena spadła poniżej 16 900 pipsów.
Jeszcze tego samego dnia na rynku pojawił się świeży popyt. W efekcie, przecena została wyhamowana, ale kupującym początkowo brakowało determinacji do rozpoczęcia nowego rajdu wzrostowego. Ostatecznie, 1 listopada udało im się wygenerować silniejszy ruch w górę.
Dwa dni później byki pokonały opór przyjmujący wartość 17 600 punktów. Co więcej, to nie był koniec zwyżki. Była ona kontynuowana aż do 15 listopada, kiedy to kurs Hang Seng znalazł się powyżej 100-okresowej średniej EMA i poziomu 18 200 punktów. Następnego dnia to niedźwiedzie przejęły kontrolę nad rynkiem.
Mało tego – jeszcze podczas tej samej sesji przeprowadziły one atak na wsparcie przyjmujące wartość 17 600 pipsów. Strona popytowa była jednak mocno zdeterminowana, aby wybronić tę barierę. Ostatecznie jednak, po wielu nieudanych próbach ataku, 27 listopada sprzedającym udało się pokonać to wsparcie.
Aktualna sytuacja
Już cztery dni później niedźwiedzie ustanowiły nowe tegoroczne minimum. Niestety, to nadal nie był koniec przeceny. Kurs indeksu Hang Seng konsekwentnie obniżał się aż do 11 grudnia, kiedy to niedźwiedziom udało się przetestować poziom 16 000 pipsów. Osiągnięcie tej wartości wygenerowało świeży popyt na rynku.
Końcówka 2023 roku przebiegła pod znakiem dominacji kupujących. 28 grudnia zdołali oni pokonać silny opór, przyjmujący wartość 17 000 punktów. Ostatecznie indeks Hang Seng zakończył 2023 rok 150 pipsów powyżej tej bariery. Od początku nowego roku to jednak strona podażowa rządzi na rynku.
Już we wtorek, podczas pierwszej sesji stycznia, sprzedającym udało się powrócić poniżej poziomu 17 000 punktów. Co gorsza, obniżka kontynuowana jest do dziś, choć już z nieco mniejszą determinacją. W tej chwili kurs Hang Seng znajduje się nieznacznie powyżej 16 600 pipsów.
Co dalej?
Obecnie wiele wskazuje na to, że niedźwiedzie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Celem strony podażowej w tym momencie z całą pewnością jest jak najszybsze zejście do ubiegłorocznego minimum. Znajduje się ono na poziomie 16 000 punktów.
Koniec wzrostów na KOSPI 200?
Na koreańskim rynku akcji sprawy w ostatnim czasie również przybierają dynamiczny obrót. Największy wpływ na obecne ruchy cenowe na indeksie KOSPI 200 miało wydarzenia z przełomu października i listopada. Wtedy to cena spadła do poziomu 306 punktów, co było najniższą wartością od połowy marca.
Podczas pierwszej sesji listopada strona popytowa przejęła jednak kontrolę nad rynkiem i rozpoczęła dynamiczny ruch wzrostowy. Pięć dni później, kurs KOSPI 200 nie tylko pokonał poziom 320 pipsów, ale i znalazł się nad 100-okresową średnią EMA 100.
7 listopada strona podażowa znów jednak doszła do głosu, przez co cena błyskawicznie powróciła poniżej wykładniczej średniej EMA 100.Korekta trwała przez trzy dni. 10 listopada kurs indeksu osiągnął wartość 322 punktów. Wtedy to byki przejęły kontrolę nad rynkiem.
Pięć dni później cena indeksu KOSPI 200 ponownie pokonała średnią EMA 100. To jednak nie był koniec zwyżki. 21 listopada strona popytowa podjęła próbę ataku na istotny opór, przyjmujący wartość 337 pipsów. Kolejne sesje upłynęły zaś pod znakiem zaciętej walki pomiędzy kupującymi i sprzedającymi.
5 grudnia niedźwiedzie wygenerowały silny impuls spadkowy, dzięki czemu udało im się zejść 4 punkty poniżej tej bariery. Następne dwie sesje upłynęły zaś pod znakiem mieszanego sentymentu. 8 grudnia, strona popytowa wygenerowała zaś gwałtowny ruch wzrostowy, który błyskawicznie doprowadził do kolejnego ataku na ten opór.
Co więcej, tym razem okazał się on skuteczny. Następnie ten dynamiczny ruch wzrostowy jeszcze przyspieszył. W efekcie, 20 grudnia kurs KOSPI 200 pokonał dwie kluczowe bariery. Pierwsza z nich znajdowała się na poziomie 345 pipsów, a druga pięć punktów wyżej.
Aktualna sytuacja
Dwa dni później cena indeksu ustanowiła zaś nowe tegoroczne maksimum. Co więcej strona popytowa za konsekwentnie pięła się w górę aż do końca grudnia. W efekcie, KOSPI 200 zamknął 2023 rok po cenie 361 pipsów.
Co więcej, przez pierwszą sesję stycznia mieliśmy do czynienia z kontynuacją wzrostów – kurs osiągnął wartość 365 punktów. W środę jednak sentyment niespodziewanie zmienił się o 180 stopni. Strona podażowa rozpoczęła dynamiczną wyprzedaż. W tej chwili kurs Hang Seng atakuje wsparcie, znajdujące się na poziomie 350 pipsów.
Co dalej?
Aktualnie, podobnie jak w przypadku japońskiego indeksu Nikkei 225, na koreańskim rynku akcji także znajdujemy się w bardzo istotnym miejscu dla dalszych losów indeksu.
Jeśli sprzedający zdołają pokonać atakowane w tym momencie wsparcie, najprawdopodobniej pójdą za ciosem i uda im się doprowadzić do zejścia do bariery przyjmującej wartość 345 punktów.
Jeżeli jednak strona popytowa skutecznie wyborni poziom 350 punktów i wygeneruje nowy impuls wzrostowy, już niebawem może nas czekać retest szczytu przyjmującego wartość 365 pipsów. Aby jednak doprowadzić do tak dynamicznej zwyżki, byki będą musiały wykazać się prawdziwą wolą walki. Z całą pewnością nie będzie to łatwym zadaniem.
To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!