Na największych azjatyckich parkietach giełdowych w ostatnim czasie zdecydowanie nie można było narzekać na zmienność. Co ciekawe, od końcówki kwietnia japoński rynek akcji radzi sobie znacznie lepiej niż pozostałe najistotniejsze giełdy tego kontynentu.
Przyjrzyjmy się zatem wykresom najważniejszych indeksów tych trzech azjatyckich parkietów i przeanalizujmy ich sytuację w okresie średnioterminowym. Na początek indeks 225 największych spółek notowanych na Tokijskiej Giełdzie Papierów Wartościowych:
Nikkei 225 walczy z kluczowym oporem
Traderzy śledzący japoński rynek akcji w ostatnich tygodniach nie mogą narzekać na nudę. Zacznijmy jednak od tego, że podczas pierwszej sesji 2023 roku, z okolic poziomu 25 630 pipsów indeks Nikkei 225 rozpoczął imponujący rajd wzrostowy.
Już 23 stycznia kupujący zdołali pokonać wykładniczą średnią kroczącą EMA 100. To jednak nadal nie był koniec zwyżki. Trwała ona jeszcze ponad miesiąc. Mało tego – 8 marca byki pokonały nawet kluczowy, wielokrotnie testowany w ubiegłym roku opór – poziom 28 300 pipsów.
Dzień później kurs indeksu przekroczył nawet poziom 28 700 punktów. To był jednak koniec tej robiącej wrażenie zwyżki. Jeszcze 9 marca cena zaczęła gwałtownie się obniżać. 4 dni później niedźwiedzie pokonały 100-okresową średnią EMA.
Ta dynamiczna wyprzedaż nie trwała jednak długo. Wyhamowała ona już 15 marca, tuż nad poziomem 26 300 pipsów. Następnego dnia byki rozpoczęły nowy ruch wzrostowy. Dwa tygodnie później bykom w spektakularny sposób udało się wybić średnią EMA 100.
4 kwietnia doszło natomiast do próby ataku na kluczowy opór przyjmujący wartość 28 300 punktów. Zakończyła się ona jednak niepowodzeniem, a następnie dwa dni doprowadziły do obniżki o 800 pipsów.
Kolejny impuls wzrostowy został wygenerowany już 7 kwietnia. Mało tego – 14 kwietnia kupujący zdołali w końcu wybić najistotniejszy opór znajdujący się na poziomie 28 300 punktów.
W kolejnych dniach byki próbowały pokonać kolejną barierę – poziom 28 700 pipsów, który powstrzymał zwyżkę w marcu. I tym razem ich wysiłki okazały się jednak bezskuteczne. Mało tego – 25 kwietnia sprzedający rozpoczęli kontratak. Już dzień później kupujący zostali zmuszeni do zaciekłej obrony poziomu 28 300 punktów.
Aktualna sytuacja
Okazała się ona jednak udana. Co więcej, na rynku w kolejnych dniach pojawił się świeży, bardzo silny popyt. W konsekwencji, już 28 kwietnia byki niespodziewanie pokonały opisywany opór, a podczas następnej zaatakowały nawet szczyt z sierpnia ubiegłego roku, przyjmujący wartość 29 200 pipsów.
Pierwsza próba jego wybicia została jednak odparta przez niedźwiedzie. Mało tego, już 2 maja sprzedający zdołali przeprowadzić gwałtowną korektę. W efekcie, cena błyskawicznie obniżyła się do opisywanego wyżej poziomu 28 700 punktów.
Jednak w następnych dniach na rynku znów pojawił się świeży popyt. Kupujący błyskawicznie przejęli nad nim kontrolę i już od wczoraj znów atakują szczyt przyjmujący wartość 29 200 pipsów.
Co dalej?
Wszystko wskazuje, że jesteśmy obecnie w kluczowym momencie dla indeksu Nikkei 225. Jeśli bykom uda się pokonać tegoroczne maksimum, droga do szczytów z jesieni 2021 roku zostanie otwarta. W takim scenariuszu kupujący będą dążyć do przetestowania poziomu 29 900 punktów.
Z drugiej strony, jeżeli niedźwiedzie skutecznie wybronią opór przyjmujący wartość 29 200 pipsów, a następnie znów przejmą kontrolę nad rynkiem i konsekwentnie kontynuować obniżkę, prawdopodobnie już niebawem czeka nas atak kolejny na wsparcie znajdujące się na poziomie 28 700 punktów.
Hang Seng nie daje rady utrzymać się powyżej 20 000
Z dość dynamiczną sytuacją mamy również do czynienia również na hongkońskiej giełdzie. Zacznijmy od tego, że już na przełomie października i listopada, po ataku niedźwiedzi na poziom 14 605 pipsów, będącego najniższą wartością od kwietnia 2008 roku, na indeksie Hang Seng doszło do niespodziewanego odwrócenia trendu.
Kupujący zdołali wtedy rozpocząć dość gwałtowny ruch wzrostowy. W efekcie, jeszcze przed końcem listopada, zdołali oni pokonać 100-okresową średnią EMA. To jednak nadal nie był koniec tej wielkiej zwyżki. Z drobnymi przestojami była ona konsekwentnie kontynuowana aż do 27 stycznia.
Tego dnia cena znalazła się powyżej poziomu 22 650 pipsów – oporu, który skutecznie powstrzymał gwałtowną zwyżkę na początku kwietnia 2022 roku. Podczas następnej sesji to jednak niedźwiedzie przejęły kontrolę nad rynkiem. Mało tego – 9 marca sprzedający zdołali nawet wybić średnią EMA 100.
Obniżka była jeszcze kontynuowana przez kolejne sesje. 15 marca niedźwiedzie podjęły próbę ataku wsparcie przyjmujące wartość 19 050 punktów. Poziom ten wyhamował jednak przecenę.
Co więcej, we wtorek 21 marca wygenerowany został impuls wzrostowy. Następnie, dokładnie tydzień później, bykom udało się w końcu skutecznie pokonać średnią EMA 100. 3 dni później, zwyżka dobiegła jednak końca.
Podczas ostatniej sesji marca kupujący przeprowadzili nieudaną próbę ataku na opór przyjmujący wartość 20 750 pipsów. Warto zauważyć, że powstrzymał on również kontratak ze strony byków dokładnie cztery tygodnie wcześniej.
Mało tego, w pierwszej połowie kwietnia kupujący jeszcze dwukrotnie usiłowali wybić tę kluczową barierę. Każda próba zakończyła się jednak fiaskiem. Co gorsza, 18 kwietnia sprzedający rozpoczęli korektę.
Aktualna sytuacja
Indeks Hang Seng konsekwentnie przeceniał się przez tydzień, aż jego kurs zdołał spaść poniżej 19 400 punktów. 26 kwietnia byki wygenerowały jednak impuls wzrostowy. 5 maja udało im się nawet pokonać poziom 20 000 pipsów i średnią EMA 100.
Podczas wczorajszej sesji, gdy cena indeksu oscylowała w granicach 20 200 punktów, niedźwiedzie jednak przejęły kontrolę nad rynkiem. Jeszcze tego samego dnia zdołały one pokonać dwa kluczowe w ostatnim czasie poziomy. Dziś przecena jest kontynuowana, a kurs Hang Seng znajduje się już poniżej 19 800 pipsów.
Co dalej?
Wydaje się, że w ostatnim czasie na hongkońskim rynku kupującym zdecydowanie brakuje determinacji. Z tego powodu za najbardziej prawdopodobny scenariusz w tym momencie uchodzi przeprowadzenie głębszej obniżki przez sprzedających. W grę wchodzi nawet przetestowanie tegorocznych minimów – okolic 19 000 punktów.
Nie można jednak wykluczać, że byki zdołają nas jeszcze zaskoczyć i mimo wszystko w najbliższym czasie dojdzie do ich skutecznego zrywu, który zaowocuje wybiciem, a następnie utrzymaniem się powyżej średniej EMA 100, co otworzy stronie popytowej drogę do retestu kluczowego oporu przyjmującego wartość 20 750 pipsów.
KOSPI 200 nie zdołało pokonać 330 punktów
Sprawy przybierają naprawdę interesujący obrót również na koreańskim rynku akcji. Zanim jednak omówimy najnowsze zdarzenia cofnijmy się najpierw do początku 2023 roku, kiedy to doszło do odwrócenia trendu.
Wtedy kupujący w okolicach 289 pipsów wygenerowali impuls wzrostowy. Następnie, dynamiczna zwyżka była konsekwentnie kontynuowana aż do 27 stycznia. Tego dnia cena osiągnęła poziom 331 pipsów. Podczas następnej sesji rozpoczęła się jednak wyprzedaż.
Kolejne tygodnie upłynęły natomiast pod znakiem obniżki. Nie przebiegała ona jednak w sposób ciągły i zdecydowany – przez pierwsze trzy tygodnie lutego kluczowe dla indeksu KOSPI 200 poziomy 319 i 325 punktów były wielokrotnie testowane.
Ostatecznie, 24 lutego, pierwsza z tych wartości została skutecznie wybita przez niedźwiedzie. 10 marca cena natomiast najpierw pokonała wykładniczą średnią kroczącą EMA 100, a 6 dni później doszło do ataku na poziom 306 pipsów.
Był to jednak koniec wyprzedaży. Jeszcze tego samego dnia to kupujący przejęli kontrolę nad rynkiem. Mało tego – 28 marca zdołali oni pokonać 100-okresową średnią EMA, a dwa dni później – poziom 319 punktów. To jednak nadal nie był koniec zwyżki.
11 kwietnia byki najpierw zdołały wybić kluczowy opór przyjmujący wartość 325 pipsów, a podczas kolejnych sesji pokonały dotychczasowe tegoroczne maksimum poziom 330 punktów – oraz szczyt z ubiegłorocznych wakacji – 333 pipsy.
Ostatecznie ten rajd wzrostowy dobiegł jednak końca 14 kwietnia – w momencie, gdy cena osiągnęła poziom 337 punktów. Wtedy sprzedający błyskawicznie przejęli kontrolę nad rynkiem.
Aktualna sytuacja
W ciągu kolejnego tygodnia kurs spadł poniżej poziomu 333 pipsów, a kilka dni później, bez żadnych problemów, niedźwiedzie wybiły wsparcie przyjmujące wartość 330 punktów. Rajd ceny w dół został jednak powstrzymany jeszcze przed końcem kwietnia, kiedy to sprzedający próbowali pokonać poziom 325 pipsów.
27 kwietnia na rynku pojawił się bowiem świeży popyt, który skutecznie powstrzymał zamiary niedźwiedzi. Kupujący błyskawicznie wygenerowali impuls wzrostowy, lecz następnie, niemal równie szybko zostali zatrzymani.
Okazuje się bowiem, że ich dwie próby ataku na barierę 330 punktów, do których doszło 2 i 8 maja, zakończyły się niepowodzeniem. Dziś natomiast, po trzeciej sesji spadkowej z rzędu, cena KOSPI 200 znów zbliża się do wsparcia przyjmującego wartość 325 pipsów.
Co dalej?
Nie ma żadnych wątpliwości, że sprzedający mają przed sobą naprawdę wymagające zadanie. Ich celem w tym momencie jest z całą pewnością jak najszybsze wybicie kluczowej w ostatnich tygodniach bariery przyjmującej wartość 325 punktów. Jej pokonanie otworzyłoby im drogę do pierwszego od końcówki marca ataku na średnią EMA 100.
Nie można jednak wykluczać, że niedźwiedzie znów poniosą klęskę, co najprawdopodobniej zaowocuje kolejnym gwałtownym impulsem wzrostowym. W takim przypadku byki podejmą kolejną próbę ataku na kluczowy opór, znajdujący się na poziomie 330 pipsów.
To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!