Na największych azjatyckich parkietach giełdowych w ostatnim czasie zdecydowanie nie można było narzekać na nudę. Warto zauważyć, że w końcówce listopada na najważniejszych rynkach akcji tego kontynentu to podaż przeważa nad popytem. Co ciekawe, w drugiej połowie tego miesiąca najlepiej radzi sobie koreański indeks KOSPI 200.
Przyjrzyjmy się zatem wykresom największych indeksów trzech azjatyckich parkietów giełdowych i przeanalizujmy ich sytuację. Na początek indeks 225 największych spółek notowanych na Tokijskiej Giełdzie Papierów Wartościowych:
Nikkei 225 broni istotnego wsparcia
Na japońskim rynku akcji w ostatnim czasie zdecydowanie nie można narzekać na zmienność. Zacznijmy od tego, że 15 września, z okolic poziomu 33 300 punktów, na indeksie Nikkei 225 rozpoczął się dynamiczny rajd kursu w dół.
W efekcie, dokładnie tydzień później strona podażowa zaczęła atakować istotne wsparcie, przyjmujące wartość 32 000 punktów. Początkowo byki odpierały ich natarcie, lecz 2 października sprzedający ostatecznie osiągnęli swój cel.
Mało tego, jeszcze w czasie tej samej sesji udało im się pokonać wykładniczą średnią kroczącą EMA 100. Dzień później zaś niedźwiedzie, bez najmniejszych problemów, wybiły natomiast istotne wsparcie, znajdujące się na poziomie 31 400 pipsów.
A to nadal nie był koniec przeceny. 4 października kurs Nikkei 225 spadł bowiem poniżej 30 500 punktów. Wtedy jednak strona popytowa przejęła kontrolę nad rynkiem. W efekcie, już następnego dnia rozpoczął się dynamiczny rajd wzrostowy.
Indeks Nikkei 225 konsekwentnie piął się w górę aż do 12 października, kiedy to jego cena sięgnęła 32 650 pipsów. Następnego dnia to strona podażowa przejęła kontrolę nad rynkiem. Cena konsekwentnie obniżała się aż do 30 października, kiedy to sprzedający doprowadzili do chwilowego spadku kursu poniżej 30 500 punktów.
Wywołało to zdecydowaną reakcję ze strony kupujących. Jeszcze podczas tej samej sesji doszło do odreagowania, dzięki któremu cena Nikkei 225 powróciła do okolic 30 550 pipsów. W kolejnych dniach mieliśmy zaś do czynienia z dynamicznym rajdem wzrostowym.
Już 1 listopada strona popytowa zdołała pokonać zarówno opór przyjmujący wartość 31 400 punktów, jak i 100-okresową średnią EMA. Dzień później kurs indeksu Nikkei 225 znalazł się powyżej poziomu 32 000 pipsów. To jednak nie był koniec tej imponującej zwyżki.
Aktualna sytuacja
15 listopada kupującym udało się wybić opór przyjmujący wartość 33 300 punktów. Jeszcze tego samego dnia kurs znalazł się nawet powyżej poziomu 33 500 pipsów. Następnie niedźwiedzie usiłowały przeprowadzić kontratak. Ich liczne próby wybicia bariery, która wcześniej stanowiła kluczowy opór, okazały się bezskuteczne.
22 listopada na japońskim rynku akcji pojawił się natomiast świeży, silny popyt. Dwa dni później kurs indeksu Nikkei 225 przekroczył nawet poziom 33 800 punktów. Od poniedziałku jednak to strona podażowa rządzi na rynku. Co więcej, podczas dzisiejszej sesji sprzedający atakują zaś silne wsparcie przyjmujące wartość 33 300 pipsów.
Co dalej?
Obecnie znajdujemy się w absolutnie kluczowym miejscu dla dalszych losów indeksu Nikkei 225. Jeśli niedźwiedziom uda się wybić obecnie atakowaną barierę, będzie można spodziewać się głębszej obniżki. W takim scenariuszu w grę wchodzić będzie nawet zejście do średniej EMA 100 i wsparcia na poziomie 32 000 punktów.
Jeżeli jednak kupujący zdołają wybronić obecnie atakowane przez stronę podażową wsparcie i wygenerują nowy impuls wzrostowy, najprawdopodobniej będą oni w stanie podjąć próbę ataku na wieloletnie maksimum z czerwca tego roku – poziom 33 900 pipsów.
Hang Seng spada poniżej 17 600
Z równie interesującym przebiegiem wydarzeń mamy ostatnio do czynienia na hongkońskiej giełdzie. Zacznijmy od tego, że na przełomie lipca i sierpnia – po tym, jak cena indeksu Hang Seng osiągnęła najwyższą od kwietnia wartość, wynoszącą 20 400 pipsów – strona podażowa zaczęła dominować na rynku.
Już 7 sierpnia sprzedającym udało się wybić wykładniczą średnią EMA 100. To jednak jeszcze nie był koniec przeceny. Osiem dni później niedźwiedzie pokonały bardzo silne wsparcie, przyjmujące wartość 18 400 punktów. Ostatecznie kurs indeksu konsekwentnie spadał aż do 21 sierpnia, kiedy to znalazł się poniżej 17 550 punktów.
Następnego dnia, w okolicach tego poziomu kupujący zdołali wyhamować przecenę i wygenerować impuls wzrostowy. Ruch w górę doprowadził do tego, że już 28 sierpnia, po weekendowej przerwie, kurs Hang Seng otworzył się powyżej 18 500 punktów.
Przez kolejne dni kupujący dokładali wszelkich starań, aby utrzymać się nad tym poziomem, ale jednocześnie nie pojawiała się żadna silniejsza reakcja popytowa. Ostatecznie, 5 września to sprzedający przejęli kontrolę nad rynkiem.
Wyprzedaż przebiegała w sposób dynamiczny 21 września strona podażowa zaczęła atakować tegoroczne minimum – okolice 17 550 pipsów. Początkowo byki odpierały ich natarcie, lecz 3 października niedźwiedziom w końcu udało się osiągnąć swój cel i ustanowić nowe tegoroczne ekstremum.
Dzień później przecena jeszcze pogłębiła się – kurs indeksu Hang Seng spadł poniżej 17 200 punktów. 5 października strona popytowa przejęła kontrolę nad rynkiem i z miejsca rozpoczęła dynamiczny rajd wzrostowy. Kurs dynamicznie piął się w górę przez tydzień 12 października jego cena przekroczyła nawet 18 300 pipsów.
Następnego dnia to strona podażowa przejęła kontrolę nad rynkiem. Przecena przebiegała w sposób dynamiczny i zdecydowany. W piątek, 20 października kurs indeksu ustanowił nowe tegoroczne minimum – jego wartość sięgnęła 17 000 punktów. Podczas następnej sesji, wyprzedaż pogłębiła się, cena spadła poniżej 16 900 pipsów.
Jeszcze tego samego dnia na rynku pojawił się świeży popyt. W efekcie, przecena została wyhamowana, ale kupującym zabrakło determinacji do rozpoczęcia nowego rajdu wzrostowego. Kolejne dni przebiegały zaś pod znakiem mieszanego sentymentu, a cena poruszała się w przedziale od 16 900 do 17 550 pipsów.
Aktualna sytuacja
3 listopada bykom udało się wybić jego górne ograniczenie. Co więcej, podczas następnej sesji kurs indeksu Hang Seng przekroczył poziom 18 050 punktów. Było to jednak fałszywe wybicie. Jeszcze tego samego dnia to strona podażowa przejęła kontrolę nad rynkiem.
Korekta trwała aż do 10 listopada. Tego dnia cena indeksu spadła poniżej 17 200 pipsów. Jednak już podczas następnej sesji kupujący wygenerowali impuls wzrostowy. Zwyżka była kontynuowana aż do 15 listopada, kiedy to kurs Hang Seng znalazł się powyżej średniej EMA 100 i 18 200 punktów.
Następnego dnia to niedźwiedzie przejęły kontrolę nad rynkiem. Mało tego – jeszcze podczas tej samej sesji przeprowadziły one atak na wsparcie, które w poprzednich tygodniach stanowiło górne ograniczenie konsolidacji. Strona popytowa była jednak mocno zdeterminowana, aby wybronić tę barierę.
Ostatecznie jednak, po wielu nieudanych próbach ataku, sprzedającym udało się wczoraj pokonać to wsparcie. Mało tego, dziś przecena jest kontynuowana. W tej chwili kurs indeksu Hang Seng oscyluje w granicach 17 350 pipsów.
Co dalej?
Nie ma żadnych wątpliwości, że w tej chwili celem sprzedających jest jak najszybszy atak na tegoroczne minimum, znajdujące się nieznacznie poniżej 17 000 punktów. Jeśli okazałby się on skuteczny, prawdopodobnie czekałaby nas naprawdę głęboka przecena.
W takim scenariuszu w grę wchodzić będzie nawet zejście do okolic 16 200 pipsów, gdyż ta wartość stanowiła istotne wsparcie pod koniec ubiegłego roku.
KOSPI 200 walczy z silnym oporem
Na koreańskim rynku akcji sprawy w ostatnim czasie również przybierają dynamiczny obrót. Zanim jednak omówimy najnowsze wydarzenia, cofnijmy się do 18 września, kiedy to z okolic poziomu 346 punktów, na indeksie KOSPI 200 rozpoczął się dynamiczny ruch spadkowy.
Już trzy dni później strona podażowa wybiła barierę przyjmującą wartość 337 pipsów, a także wykładniczą średnią kroczącą EMA 100. To jednak nadal nie był koniec wyprzedaży. 26 września kurs indeksu KOSPI 200 spadł poniżej 330 punktów.
Natomiast 4 października – po weekendowej i świątecznej przerwie – cena otworzyła się poniżej wsparcia przyjmującego wartość 327 pipsów. Co ważne, jeszcze tego samego dnia niedźwiedzie zaczęły atakować poziom 320 punktów.
Kupujący w tym miejscu zdołali jednak wyhamować spadki. Co więcej, 10 października, po kilku dniach bronienia opisywanej wartości, na rynku pojawił się świeży popyt. Dwa dni później byki podjęły próbę ataku na silny opór przyjmujący wartość 330 punktów.
Została ona jednak skutecznie odparta prez stronę podażową, po czym doszło do niewielkiej korekty. 8 dni później kupującym udało się ponowić atak na ten opór. Znów jednak próba jego pokonania okazała się nieskuteczna.
Co gorsza, 19 października sprzedający rozpoczęli dynamiczną przecenę. Kurs indeksu KOSPI 200 już dzień później znalazł się poniżej istotnego wsparcia przyjmującego wartość 320 pipsów.
To jednak nadal nie był koniec wyprzedaży. Ostatecznie, obniżka trwała aż do końca ubiegłego miesiąca. 31 października kurs indeksu KOSPI spadł do poziomu 306 punktów, co było najniższą wartością od połowy marca. Następnego dnia strona popytowa przejęła jednak kontrolę nad rynkiem i rozpoczęła dynamiczny ruch wzrostowy.
Aktualna sytuacja
6 listopada, kurs KOSPI 200 nie tylko pokonał poziom 320 pipsów, ale i znalazł się nad 100-okresową średnią EMA 100. Następnego dnia strona podażowa znów jednak doszła do głosu, przez co cena błyskawicznie powróciła poniżej średniej EMA 100.
Korekta trwała do 10 listopada, kiedy to kurs indeksu osiągnął wartość 322 punktów. Jeszcze tego samego dnia to byki przejęły kontrolę nad rynkiem. 15 listopada cena indeksu KOSPI 200 pokonała średnią EMA 100. To jednak nie był koniec zwyżki.
Sześć dni później strona popytowa podjęła próbę ataku na istotny opór, przyjmujący wartość 337 pipsów. Kolejne sesje upłynęły zaś pod znakiem zaciętej walki pomiędzy kupującymi i sprzedającymi. Dziś to byki okazały się silniejsze, dzięki czemu w tej chwili kurs indeksu KOSPI 200 znajduje się niecały punkt powyżej tej bariery.
Co dalej?
Nie ma żadnych wątpliwości, że w tym momencie znajdujemy się w kluczowym miejscu dla dalszych losów indeksu KOSPI 200.
Jeśli kupującym uda się ostatecznie pokonać ten niezwykle ważny opór, średnioterminowy rajd wzrostowy powinien być kontynuowany. W takim scenariuszu kolejnym celem byków będzie atak na barierę, znajdującą się na poziomie 345 pipsów.
Jeżeli jednak sprzedający zdołają finalnie powstrzymać stronę popytową, a następnie przeprowadzą kontratak, może nas czekać kolejne szybkie zejście do okolic średniej EMA 100.