Bezpieczne przystanie na rynkach finansowych

Bezpieczne przystanie
J2T Trade

Bezpieczne przystanieBezpieczne przystanie to termin, który bardzo często mogliśmy usłyszeć pod koniec minionej dekady. Gdy na rynkach finansowych zapanował kryzys, inwestorzy wpadli w panikę, rozpaczliwie poszukując instrumentów, w których warto ulokować swoje środki, by nie traciły one na wartości. Teraz ponownie nastały trudne czasy i ten temat powraca do najbardziej istotnych. Które aktywa zasługują na to zaszczytne miano? Odpowiedź na to pytanie pojawi się w dalszej części artykułu, zacznijmy jednak od podstawowych kwestii.

Czym są bezpieczne przystanie

Bezpieczna przystań, z angielskiego safe haven jest inwestycją mającą na celu zachowanie lub zwiększenie swojego kapitału w czasach załamania na rynku finansowym. Wiąże się to z awersją do ryzyka wśród jego uczestników. Uważają oni dane walory za tak silne, że ludzie nie chcą ich wyprzedawać w trudnych sytuacjach, w przeciwieństwie do akcji największych spółek.

Nie cechują się one wysoką zmiennością, więc w czasie hossy nie są szczególnie opłacalne, jednak ich kluczowym atutem jest stabilność.

Bezpieczne przystanie – charakterystyka

Co jeszcze wyróżnia instrumenty zasługujące na miano safe haven? Po pierwsze wiarygodność. W każdej sytuacji gospodarczej muszą być one wypłacalne i wymienialne na lokalną walutę. Nie ma możliwości, by bezpieczne przystanie stały się nic nie warte. Tę cechę doskonale spełniają waluty największych światowych mocarstw czy najpopularniejsze metale szlachetne.

FP Markets

Po drugie potwierdziły one swoją wartość więcej niż w jednej trudnej sytuacji w przeszłości. Oznacza to, że podczas poprzednich krachów gospodarczych lub finansowych ich kurs się umacniał. Najbardziej znanym walorem spełniającym tę cechę jest oczywiście złoto.

Po trzecie pewność dotycząca przyszłości. Na dane aktywa zawsze musi być zapewniony długoterminowy popyt, niezależnie od sytuacji na świecie. Co więcej podaż nigdy nie powinna go przewyższać. Na dodatek nie można mieć wątpliwości, że okażą się one równie użyteczne w przyszłości oraz nie ulegną degradacji lub staną się przestarzałe. Idealnie te cechy spełnia złoto, srebro czy miedź. Wynika to z ograniczonych zasobów tych surowców oraz ich ponadczasowych zastosowań.

Przykładowe bezpieczne przystanie

Przejdźmy teraz do najważniejszych instrumentów mających zaszczyt być określanymi jako bezpieczna przystań.

Złoto

Zdecydowanie najpopularniejsze aktywo uznawane za bezpieczną przystań. Tę dobrą sławę surowiec zawdzięcza głównie sytuacjom z przeszłości, ponieważ jego wartość rosła podczas ostatnich największych kryzysów:

  • Naftowego w latach 1990-1991 (zyskało 10,5%)
  • Tzw. pęknięcia bańki internetowej w latach 2000-2002 (cena poszła w górę o 18,8%)
  • Wielkiego kryzysu finansowego w latach 2007-2009 (kurs poszybował o 34% i osiągnął nowe historyczne szczyty)

Za każdym razem na korzyść tego aktywa przemawiał fakt bycia fizycznym towarem o ograniczonych zasobach. Dlatego, mimo silnych powiązań z walutami, decyzje banków centralnych o obniżaniu stóp procentowych czy dodruku pieniądza nie wpływają na jego cenę negatywnie. Jego podaż nie może być manipulowana. Poza tym każde ważne światowe mocarstwo posiada duże rezerwy tego surowca. Spore znaczenie psychologiczne dla inwestorów ma również fakt, iż w przeszłości waluty miały pokrycie w złocie.

Amerykańskie obligacje skarbowe jako bezpieczne przystanie

To kolejny przykład aktywa określanego terminem safe haven. Jest to zupełnie inny instrument niż reszta wymienionych w artykule, lecz z pewnością zasługuje on na miano bezpiecznej przystani.

W praktyce jest to papier wartościowy, wedle którego skarb państwa pożycza pieniądze od inwestora zobowiązując się okresowo wypłacać jedynie odsetki, a pełny zwrot środków dopiero po ustalonym czasie, może on sięgać od miesiąca do 30 lat. Ich rentowność zależy oczywiście od popytu i podaży – im więcej chętnych, tym niższe oprocentowanie.

Skąd jednak ich popularność w czasach kryzysu? Kiedy Lehman Brothers ogłosił upadłość, inwestorzy uciekli do obligacji skarbowych. Zdecydowali się na to ze względów bezpieczeństwa, pomimo faktu, że ogromne zainteresowanie tymi papierami wartościowymi spowodowało znaczący spadek ich rentowności, stopa zwrotu była niemal zerowa. Jednak konsekwencją tej mody na obligacje skarbowe był gwałtowny wzrost popytu na dolara, co poskutkowało umocnieniem tej waluty w stosunku do innych.

Innymi aktywami uznawanymi za bezpieczne przystanie są właśnie waluty.

Frank szwajcarski

To pierwszy przykład walutowego safe haven. Kapitał z rynków rozwijających się ucieka do krajów stabilnych gospodarczo, a za wzór takowego uznaje się właśnie Szwajcarię. Jego system finansowy jest powszechnie uznawany za najlepszy, a co więcej najbezpieczniejszy na świecie. Posiada on organy zarządzające, które zapobiegają by waluta nie stała się zbyt silna w stosunku do innych.

Pod kątem PKB Szwajcaria nie znajduje się w światowej czołówce, więc podczas kryzysów za wszelką cenę musi bronić kursu franka. Dzięki czemu podczas globalnych recesji ma on zwyczaj się umacniać. Polityczna neutralność rządu tego państwa oraz doskonale rozwinięty sektor bankowy również sprawiają, że inwestorzy uważają tę walutę za bezpieczną przystań.

Jak sytuacja wyglądała w praktyce podczas ostatniego kryzysu? W parze EUR/CHF notowanej na rynku Forex frank szwajcarski umocnił się o 13,3%. Przedstawia to poniższy wykres tygodniowy:

tygodniowy wykres EUR/CHF

Jen japoński

Jen japoński to kolejna waluta określana jako safe haven. Japonia posiada trzecią największą gospodarkę na świecie, a waluta tego kraju ma ugruntowaną pozycję bezpiecznej przystani od wielu lat.

Jako jedyna azjatycka zyskała ona na wartości podczas ostatniego kryzysu finansowego. Nie powinno to dziwić, skoro mówimy o tak silnym gospodarczo państwie, które w dodatku jest jednym z największych globalnych eksporterów.

Jednak podstawowa reputacja jena wynika z faktu, iż wartość zagranicznych aktywów posiadanych przez krajowych inwestorów jest znacznie wyższa niż japońskie należne inwestorom spoza granic. Taka nadwyżka handlowa w stosunku do zadłużenia oznacza, że kiedy rynki okazują się ryzykowne, kapitał gromadzony w innych walutach wraca na rodzimy rynek i umacnia jena.

Co więcej, Bank of Japan z reguły decyduje się, by pieniądz był nisko oprocentowany, dlatego często spotykanym zjawiskiem jest zaciąganie kredytu właśnie w tej walucie w czasie Hossy i w wypadku kryzysu pospieszne spłacanie go z powodu awersji do ryzyka.

Jak więc zachowywał się jen w czasie ostatniego krachu na rynku finansowym? W parze EUR/JPY notowanej na rynku Forex jego kurs umocnił się aż o 27,1%. Ta sytuacja widoczna jest na poniższym wykresie tygodniowym:

Wykres tygodniowy EUR/JPY

Dolar amerykański

Dolar amerykański to ostatnia waluta posiadajaca cechy safe haven. Tej waluty nie trzeba nikomu przedstawiać, od dekad wraz ze złotem tworzą najpopularniejsze bezpieczne przystanie.

Pierwszą cechą na to wpływającą jest jej wymienialność. Dolar odznacza się zdecydowanie największą płynnością na świecie. Większość globalnych rynków jest wyceniana właśnie w tej walucie, w tym wszystkie surowce. Oczywiście to amerykańskie giełdy oraz obligacje mają największe globalne znaczenie. Skoro reprezentuje on największą gospodarkę świata oraz stał się jego podstawową walutą rezerwową, musi uchodzić za safe haven.

Od franka szwajcarskiego czy jena japońskiego najmocniej odróżnia go wysoka zmienność, co nie jest cechą charakterystyczną dla aktywów określanych mianem bezpiecznej przystani. Jednak, podczas ostatniego kryzysu finansowego, który najmocniej uderzył w USA, wbrew przewidywaniom ekonomistów, zamiast spadku wartości dolara, który byłby logiczny z powodu konieczności przywrócenia równowagi w globalnej gospodarce, waluta potrafiła jeszcze zyskiwać nad innymi.

Więc, jeśli chodzi o parę EUR/USD notowaną na rynku Forex podczas tej Bessy, sytuacja była dość dynamiczna, dolar, choć najpierw tracił, to jednak następnie zaczął zyskiwać do euro. Finalnie jednak jego kurs się umocnił o 12,5%. Możemy to zaobserwować na poniższym wykresie tygodniowym:

Wykres tygodniowy EUR/USD

Poznaliśmy już waluty określane mianem bezpiecznej przystani, jednak jak wypadają one w bezpośrednim starciu w czasie kryzysu?

Która waluta safe haven najlepiej sobie poradziła w czasie wielkiego kryzysu finansowego?

Najpierw spójrzmy na wykresy.

CHF/JPY

Wykres CHF/JPY w czasie kryzysu

USD/CHF:

Wykres USD/CHF w czasie kryzysu

USD/JPY:

Wykres USD/JPY w czasie kryzysu

Te dane pokazują jasno, najmocniejszą walutą podczas ostatniego kryzysu finansowego był zdecydowanie jen japoński, który umocnił się 14% w stosunku do franka szwajcarskiego oraz 13,5% w stosunku do dolara amerykańskiego. Z kolei frank umocnił się w stosunku do dolara o około 4%.

Należy jednak pamiętać, że sytuacja, która miała miejsce podczas ostatniego krachu nie musi stać się regułą. Poza tym niewątpliwie amerykańska waluta wygrywa z konkurentami pod względem płynności, a szwajcarska stabilności. Każda więc posiada niewątpliwe zalety jako bezpieczna przystań. Jak z kolei sytuacja na rynkach się przedstawia w tym roku?

Aktualna sytuacja na rynkach safe haven i najbliższe perspektywy

Jak powszechnie wiadomo, w drugiej połowie lutego epidemia koronawirusa spowodowała załamanie na rynkach finansowych. Każdego tygodnia panika wśród inwestorów narasta, a wszystkie najważniejsze światowe giełdy papierów wartościowych tracą. Jak sobie w tej sytuacji radzą bezpieczne przystanie?

Złoto straciło od dnia krachu na rynkach około 7%, jednak kondycja tego surowca wciąż wydaje się stosunkowo silna, a dalsze cięcia stóp procentowych przez światowe banki centralne mogą rozpocząć trend wzrostowy na rynku tego towaru.

Jen japoński od tego czasu zyskał w stosunku do euro niecałe 3%. Względem dolara z kolei umocnił się o około 5,5%, a względem franka niecałe 2%. Pokazuje więc wielką siłę, a warto wspomnieć, że po zakończeniu ostatniego kryzysu, jednak dość znacząco do innych walut tracił, a stopę procentową Bank of Japan obecnie ustalił na -0,1%.

Frank szwajcarski zyskuje w stosunku do euro jedynie około 0,6%, za to względem dolara około 3,6%. Traci więc jedynie chwilowo do jena (jednak w okresie ostatnich 12 lat znacząco w stosunku do niego zyskał). Poza tym jednym przypadkiem szwajcarska waluta umacnia się w stosunku do wszystkich innych najistotniejszych od czasu rozpoczęcia ostatniego kryzysu, a trend wzrostowy jej kursu przebiega stabilnie, ze zmiennością na niskim poziomie. Stopa procentowa ustanowiona przez Szwajcarski Bank Narodowy niezmiennie od lat wynosi -0,75%.

Natomiast dolar amerykański mocno traci, w stosunku do euro aż około 7%. Na tej walucie od lat panuje wysoka zmienność, podczas Hossy na rynkach giełdowych odznaczała się ona raczej silną kondycją, lecz obecnie ukazuje słabość. Co więcej Amerykańska Rezerwa Federalna obniżyła 15 marca w godzinach wieczornych stopy procentowe aż o 1 punkt, do wartości 0-0,25%. Oznacza to, że waluta może się w dalszym ciągu osłabić, w stosunku do konkurentów, spowodowane to będzie skupem akcji i obligacji, by napędzić rynki. Tak więc ta waluta nie wydaje się najlepszym rozwiązaniem bezpiecznej przystani w obecnej sytuacji.

Z kolei amerykańskie obligacje skarbowe każdego dnia notują dotkliwy spadek rentowności. Na ich rynku doszło do inwersji, co oznacza, że papiery wartościowe na krótki okres czasu mają lepszą dochodowość niż te, które miały być bardziej opłacalne, w tym przypadku mowa o 2-letnich i 10-letnich, co również może być silną zapowiedzią recesji. Oznacza to silną awersję do ryzyka wśród inwestorów i ponowny szał zakupowy na tym rynku, co oznacza, że obligacje prawdopodobnie okazują się obecnie najpopularniejszym instrumentem safe haven.

Bezpieczne przystanie a długoterminowa bessa po koronakryzysie

Zainwestowanie w który walor powinno zaowocować jednak najlepszą stopą zwrotu, jeśli obecne załamanie na rynkach przełoży się na Bessę w znaczeniu długoterminowym?

Na tę chwilę największe nadzieje można wiązać z jenem japońskim. Z kolei frank szwajcarski oraz amerykańskie obligacje skarbowe oferują silne poczucie bezpieczeństwa i też mogą dać szansę wygenerowania zysku. Nie należy również zapominać o złocie, ponieważ historia wielokrotnie pokazała jak jego kurs się zmieniał podczas poważnych kryzysów.

To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!

OTWIERAM KONTO DEMO

Jakub Bandura
Redaktor portalu TradersArea.pl. Wiedzę z zakresu inwestowania oraz rynków finansowych zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta analizy technicznej oraz statystyki.