Sytuacja na największych światowych indeksach giełdowych w ujęciu długofalowym prezentuje się nadspodziewanie dobrze. Amerykańskie indeksy błyskawicznie poradziły sobie ze spadkami wywołanymi przez wybuch wojny na Ukrainie i zdołały rozpocząć nowy rajd wzrostowy. Nieco gorzej wyglądało to na niemieckim rynku akcji, lecz tam sytuacja również została opanowana.
Nie zmienia to faktu, że na przełomie marca i kwietnia na największych światowych giełdach doszło do korekty, która choć nie mogła poszczycić się potężnym zasięgiem, to na ten moment skutecznie powstrzymała zapędy do dalszych wzrostów. Czy zatem indeksy zdołają w najbliższym czasie wybić opory z końcówki ubiegłego miesiąca? Zapraszam do analizy:
Mieszany sentyment S&P 500
Zacznijmy od tego, że indeks S&P 500 znajdował się w wyraźnej tendencji spadkowej już od 10 lutego. Wtedy cena znajdowała się w okolicach 4580 punktów. Napaść Rosji na Ukrainę dwa tygodnie później jedynie znacząco przyspieszyła obniżkę i doprowadziła do przetestowania poziomu 4102 pipsów.
Następnie, aż do połowy marca mieliśmy do czynienia ze sporą niepewnością i mieszanymi nastrojami na rynku, bez dominującej tendencji. Ostatecznie silny i kluczowy impuls wzrostowy został wygenerowany 15 marca. W ciągu następnych dwóch tygodni cena wzrosła z okolic 4140 punktów do poziomu 4620. Ta druga wartość okazała się jednak skutecznym oporem i atak na nią zaowocował korektą.
Obniżka trwała jednak zaledwie trzy sesje – już 1 kwietnia byki zdołały wyhamować przecenę w okolicach kursu 4535. Podczas wczorajszej sesji mieliśmy natomiast do czynienia z wyraźnym wzrostem, dzięki czemu dziś cena oscyluje w granicach 4565 pipsów. Znajdujemy się zatem nieznacznie poniżej wartości z 10 lutego. Z całą pewnością jednak celem kupujących jest obecnie opór zlokalizowany na poziomie 4620. Jeśli udałoby się go pokonać, droga do wartości 4720, po raz ostatni testowanej w pierwszej połowie stycznia, zostałaby otwarta.
NASDAQ 100 znów zaatakuje opór?
W przypadku indeksu NASDAQ 100 tendencja spadkowa również rozpoczęła się 10 lutego, z okolic 15 050 punktów. Co więcej, choć wybuch wojny na Ukrainie przyspieszył obniżkę, to ostatecznie trwała ona aż do połowy marca. Konkretnie 15. dnia ubiegłego miesiąca, z minimum całego opisywanego ruchu, znajdującego się na poziomie 12 950, wygenerowany został niezwykle silny impuls wzrostowy.
W efekcie dwa tygodnie później cena przetestowała poziom 15 230 pipsów. Niedźwiedzie jednak zdołały wybronić tę wartość i wygenerowały korektę. Ona również trwała zaledwie trzy sesje – już 1 kwietnia byki zdołały wyhamować przecenę na poziomie wykładniczej średniej kroczącej EMA 100. Podczas wczorajszej sesji mieliśmy natomiast do czynienia z wyraźnym wzrostem, dzięki czemu dziś cena oscyluje w granicach 15 120 punktów.
Co dalej?
Wydaje się zatem, że do ponownego ataku na opór zlokalizowany na poziomie 15 230 może dojść w zasadzie lada moment, nawet podczas dzisiejszej sesji. Jeśli udałoby się go pokonać, droga do poziomu pełniącego rolę kluczowego wsparcia przez pierwsze trzy tygodnie stycznia – 15 500, zostałaby w pełni otwarta.
DAX 40 w okolicy ceny z dnia inwazji
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja niemieckiego indeksu DAX 40. W jego przypadku silna tendencja spadkowa rozpoczęła się 16 lutego, z poziomu 15 530. Wybuch wojny na Ukrainie tylko zwiększył dynamikę przeceny, która ostatecznie trwała do 7 marca. Tego dnia kurs indeksu osiągnął wartość 12 425 punktów.
Następnie rozpoczęty został bardzo silny rajd wzrostowy. Niedźwiedzie zdołały go powstrzymać dopiero 29 marca, kiedy cena przetestowała poziom wykładniczej średniej kroczącej EMA 100, znajdującej się wtedy w okolicy 14 950. Następnie zdołały one przeprowadzić korektę. I w tym przypadku nie była ona jednak zbyt poważna – trwała tylko dwie sesje. Już 31 marca byki zdołały wyhamować przecenę na poziomie 14 340.
Co dalej?
Kolejne dwie sesje upłynęły natomiast pod znakiem wzrostów, lecz stosunkowo niewielkich, dzięki czemu w tym momencie cena oscyluje w granicach 14 460. Jak zatem widzimy, do retestu 100-okresowej średniej EMA jeszcze daleka droga. Nie ma jednak żadnych wątpliwości, że to właśnie ona jest obecnie podstawowym celem popytowej strony rynku. Ponadto, nieznacznie nad nią – na poziomie 15 110 – znajduje się poziom, który do połowy lutego pełnił rolę kluczowego wsparcia.
To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!