Przejście na zdalny model nauczania jest krytykowany chyba przez wszystkich rodziców, a także opiekunów i oczywiście nauczycieli. Od wielu lat narzekamy na obecny system edukacji, a aktualna sytuacja pandemiczna na pewno tego nie poprawia. W wielu okolicznościach dzieci po prostu nie mogą się skutecznie uczyć z uwagi na zbyt wolny Internet albo brak dostępu do komputera.
Głównym problemem edukacji w Polsce jest złe podejście do przekazywania wiedzy. A skala problemu jest rzeczywiście ogromna. Paradoksalnie ten kryzys właśnie daje możliwość dokładniejszego przyjrzenia się tej depresji edukacyjnej i może wpłynąć na poprawę tej przestrzeni. Teraz bowiem widać jak na dłoni, w jaki sposób jest przekazywana wiedza i co tak naprawdę daje.
Technologia z ludzką twarzą
Trudno szukać jest momentów w przeszłości, gdy nasza przyszłość była tak bardzo niewyraźna. Nie potrafimy przewidzieć w kontekście pandemii, jak będą wyglądały następne lata, ale jednocześnie mamy świadomość, że musimy się przystosować do takich nieoczekiwanych zmian. To właśnie w edukacji nadzieja i ona ma nam pomóc, ale jak się okazuje, czasami może przeszkadzać.
Dobitnie pokazuje to obecny system edukacyjny. Model naszej edukacji jest zresztą szeroko krytykowany, ponieważ nie wypuszcza na rynek ludzi tak wartościowych, jakimi by mogli być. A to właśnie w innowacyjnych technologiach należy upatrywać przyszłości rozwoju gospodarki, a także społeczeństw i nimi właśnie młodzi ludzie powinni być głównie zainteresowani. Na tym powinna się skupić uwaga uczniów, co może być też doskonałą alternatywą do zajęć laboratoryjnych i warsztatowych, które nie mogą być obecnie z oczywistych względów realizowane. Nie chodzi, więc o urozmaicenie modelu nauczania, który mamy obecnie, a o jego gruntowną przemianę. Technologia musi tutaj być bezcennym środkiem do osiągnięcia takiego celu.
Stary model nauczania nie sprawdza się
Przede wszystkim osoby odpowiedzialne za system edukacyjny powinny sobie uzmysłowić, że stary model nauczania, który bazuje na dziewiętnastowiecznej pruskiej edukacji to nic innego jak przyswajanie wiedzy bez podejścia krytycznego. Liczy się to, aby wchłonąć jak największą ilość informacji zawartych w podręczniku. A w konsekwencji przecież uczeń staje się czymś na wzór magazynu rozmaitych pojęć, które w dowolnym momencie mogą być przywołane. Niestety nie potrafi jednak połączyć faktów i wyciągać z nich jakichś konstruktywnych wniosków. A przecież nie chodzi o to, abyśmy się stali chodzącymi podręcznikami lub słownikami, ale byli przygotowani do rozwiązania skomplikowanych problemów, które przecież z pewnością zafunduje nam przyszłość.
Jakie wyzwania stoją przed młodymi ludźmi?
Przede wszystkim więc liczy się to, aby młodzi ludzie pozyskali umiejętność odnalezienia się w całkiem nowej sytuacji. Jako istoty myślące musimy przecież nieustannie filtrować informacje, które będzie nam dostarczać codzienne życie. Problem jest tym większy, że w dzisiejszych czasach mamy nieograniczony dostęp do bardzo dużej ilości informacji właśnie poprzez Internet. Nie tylko młodzi ludzie mają problem z interpretacją faktów, ale też dorośli. Przykładem tego są przecież coraz powszechniejsze „fake newsy”. Wystarczy, więc mieć wiedzę, ale trzeba jeszcze orientować się w tym, jak ją skutecznie i w kreatywny sposób wykorzystać. Największym wyzwaniem wydaje się tutaj umiejętność krytycznego czytania materiałów źródłowych.
