Najgorszy sen tradera

Załamany trader, który błę
J2T Trade

Jak doskonale wiadomo, trading dziś jest w modzie. Nic dziwnego, skoro jest on dostępny dla każdego, oferuje możliwość generowania wysokich zysków w krótkim czasie i to bez dużych nakładów kapitału – zwłaszcza jeśli handlujemy z wykorzystaniem dźwigni finansowej, za pomocą kontraktów CFD.

Jednak każdy, kto spędził już trochę czasu na rynku doskonale zna smak poniesionej straty. Niestety trading nie oznacza ciągłego pasma niekończących się zyskownych transakcji, a to właśnie zlecenie zamknięte na minusie są z reguły najbardziej dotkliwe.

Jaki jest zatem najgorszy sen tradera? Jakie scenariusze występujące na rynku potrafią zaboleć zdecydowanie najmocniej? Przekonamy się poniżej, ukazując przy tym konkretne przypadki, gdzie tak nieprawdopodobne i przykre sytuacje wystąpiły:

Czarny czwartek – najbardziej szokujące wydarzenie w historii Forex? Zrozpaczona traderka, która poniosła stratę na rynku Forex

Frank szwajcarski jest znany ze swojej stabilności oraz określany mianem bezpiecznej przystani (safe haven). System finansowy tego kraju powszechnie uznawany jest za najlepszy na świecie. Posiada nawet specjalne organy zarządzające, które zapobiegają, by waluta nie stała się zbyt słaba lub zbyt silna w stosunku do innych.

FP Markets

Nie zmienia to faktu, że to właśnie na tej walucie doszło do wydarzenia, które totalnie odwróciło sytuację na rynku finansowym i doprowadziło wielu traderów do bankructwa. Miało ono miejsce 15 stycznia 2015 roku i przeszło do historii jako “czarny czwartek”. Wtedy to Swiss National Bank ogłosił odejście od polityki minimalnego kursu względem euro, który do tej pory wynosił 1.20.

Doprowadziło to do prawdziwej paniki na rynkach oraz bardzo gwałtownego skoku wartości franka. W relacji do wielu głównych walut kurs CHF zyskał nawet kilkadziesiąt procent w niecałą godzinę. Nie podlega dyskusji, że wydarzenie to pretenduje do miana największego możliwego koszmaru tradera w historii.

Dlaczego Szwajcarski Bank Narodowy zdecydował się na taki ruch?

Szwajcarski Bank Narodowy argumentował swoją decyzję tym, że euro konsekwentnie traciło względem dolara amerykańskiego, co z kolei osłabiało kurs franka na międzynarodowym rynku. Co więcej, Szwajcaria w moment stała się najdroższym na świecie krajem dla odwiedzających, ze względu na ceny. Z kolei, zatrudnieni w Szwajcarii emigranci, którzy z reguły wydawali zarobione pensje poza granicami tego państwa, w ciągu jednego dnia w pewien sposób stali się o kilkadziesiąt procent bogatsi.

Czarny czwartek a wdrożenie nowych regulacji dotyczących ochrony traderów Klienci rynku Forex i ich pieniądze pod parasolem

Mało tego – ze względu na to wydarzenie Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) wprowadziła tak zwaną ochronę przed ujemnym saldem na terenie UE. Uniemożliwia pojawienia się długu względem brokera na rachunku inwestycyjnym. To właśnie podczas czarnego czwartku zlecenia były realizowane z gigantycznymi poślizgami cenowymi i pojawiały się tego typu luki tworzące ujemny stan środków tradera u jego brokera.

Od wprowadzenia tej regulacji, w przypadku, w którym będziemy mieli do czynienia z ekstremalną zmiennością i pojawi się na danym walorze luka cenowa, która doprowadziłaby do ujemnego stanu środków na rachunku, koszty zostaną przerzucone na brokera.

Ropa naftowa warta… mniej niż zero

20 kwietnia 2020 roku z całą pewnością jest datą, która zapisała się w historii najbardziej niezapomnianych wydarzeń na rynkach finansowych. Tego dnia kurs notowań kontraktów futures na mieszankę WTI ropy naftowej na maj 2020 zamknął się na… ujemnym poziomie, przekroczył 37 dolarów na minusie.

Nie podlega żadnej dyskusji, że taka sytuacja może pretendować do miana najgorszego koszmaru tradera. W drugiej połowie kwietnia bowiem – ze względu na trwającą od kilku tygodni wyprzedaż ropy naftowej – mnóstwo traderów otworzyło pozycje długie na opisywanym kontrakcie.

Zakładali oni, że skoro ten surowiec już jest niewiarygodnie tani, to trafiła im się okazja rynkowa i prędzej czy później będzie musiał on zdrożeć i to prawdopodobnie o kilkaset procent, jeśli miałby się zbliżyć do dawnych poziomów. Byli natomiast pewni, że spadki już się kończą, ponieważ baryłka ropy nie może być warta dolara lub jeszcze mniej. Podobnie uważali analitycy i ekonomiści. To, co wydarzyło się 20 kwietnia, było tak nieprawdopodobne, że zszokowało absolutnie wszystkich i doprowadziło do bankructw wielu traderów – niektórzy bowiem nie zdołali sprzedać swoich kontraktów, gdy cena znajdowała się powyżej zera.

Dlaczego tak się stało? ropa naftowa

Jak w ogóle taka anomalia mogła się wytworzyć? Było to związane z gigantyczną nadpodażą surowca oraz wygasającym majowym kontraktem na ropę WTI. Pandemia koronawirusa wstrzymała wiele sektorów światowej gospodarki, a pozostałe dotkliwie spowolniła. Z tego powodu popyt na produkty naftowe drastycznie spadł.

Nie mogło to doprowadzić do innego efektu niż problemów z ich przechowywaniem. Miejsca magazynowania w USA były już niemal pełne, co sprawiło, że absolutnie nikt nie chciał być w posiadaniu wygasającego kontraktu. Taką panikę przede wszystkim wywołały doniesienia o nieuniknionym braku przestrzeni magazynowej w Cushing – miejscu, do którego dostarczany jest ten surowiec dla posiadaczy amerykańskich kontraktów na niego.

Najwyższe contango w historii

Ujemne ceny kontraktów futures na ropę WTI w maju ukazały jeszcze jedno niespotykane dotąd w tej skali zjawisko. Co ciekawe tego samego dnia czerwcowe kontrakty utrzymały wartość powyżej 20 dolarów za baryłkę. Mieliśmy więc do czynienia z contango, czyli różnicą w cenie dwóch następujących po sobie kontraktów, jednak przyjmującego wartość około 60 dolarów, czyli 300% ówczesnego kursu surowca, zdecydowanie najwięcej w historii.

Z reguły wynosiło ono maksymalnie kilka USD. Ta bezprecedensowa sytuacja wynikała, jak zostało powyżej opisane, z kryzysu inwentarzowego na tym rynku.

Nieuczciwe zachowania platform brokerskich

Pułapka psychologiczna związana z niezaksięgowanym „zyskiem”

Trzeci z największych koszmarów tradera ostatnich lat znacząco się różni od dwóch powyższych. W tym przypadku nie chodzi o poniesienie dotkliwej straty ze względu na bezprecedensową sytuację której trader absolutnie nie był w stanie przewidzieć, ale o uniemożliwienie osiągnięcia spektakularnego zysku, gdy wszystko już szło w dobrym kierunku. Szczęśliwy trader handlujący na gołym wykresie, bez wskaźników

Niestety, badania naukowe wiele razy udowadniały, że większość traderów – zwłaszcza tych bez bogatego doświadczenia na rynkach finansowych i kapitałowych – traktuje straty i zyski osobno, a nie jak łączny wynik. Oznacza to, że jeśli prowadzona przez nas pozycja przez dłuższy czas daje nam 1000 złotych zarobku, nie osiąga naszego poziomu Take Profit, a następnie zamyka się na zleceniu zabezpieczającym i zarabiamy ostatecznie 200 PLN, to większość z nas nie potraktuje tego, jako osiągnięcie zysku w wysokości 200 złotych.

Po spoglądaniu na utrzymujący się poziom 1000 złotych zysku traderom zmienił się punkt odniesienia i większość z nich zaczęła uważać, że nie odnotowali oni zysku, tylko ponieśli stratę w wysokości 800 PLN, ponieważ ten 1000 złotych zdążyli już zaksięgować w głowie jako zarobione pieniądze (choć oczywiście ich nie wypłacili), a następnie rynek im je odebrał.

Z powyższymi zależnościami wiąże się niestety jeszcze jeden wyjątkowo negatywny aspekt. Otóż większość traderów (nie tylko tych początkujących) ma problemy z racjonalnym zarządzaniem ryzykiem. Co to oznacza? Że wolą osiągnąć mniejszy zysk, który okazał się “pewny”, czyli za szybko wyjść z pozycji, na której zarabiają. Natomiast w przypadku straty są w stanie zaryzykować o wiele większą kwotę, aby tylko jej nie ponieść, ponieważ “tendencja na rynku musi w końcu się odwrócić / musi nastąpić powrót do średniej”.

Afera GameStop ukazuje, że wina nie zawsze leży po stronie tradera

Jeśli przytrafi nam się taki scenariusz i w jego następstwie poniesiemy dotkliwe straty, to przynajmniej istnieje spore prawdopodobieństwo, że wyciągniemy z niego cenną lekcję. Znacznie gorszym zdarzeniem byłoby, gdyby to sam broker skutecznie zniweczył nasze plany. A taka sytuacja miała miejsce na początku ubiegłego roku, związana była z głośną aferą GameStop.

WallStreetBets rozpoczyna historyczny rajd wzrostowy

Otóż, w połowie stycznia 2021 użytkownicy portalu Reddit, a konkretnie jego forum o nazwie WallStreetBets posiadające wtedy 2 miliony aktywnych członków, zaczęli sugerować doprowadzenie do giełdowego rajdu na akcjach spółek GameStop. WallStreetBets to forum inne niż wszystkie pozostałe dotyczące inwestowania na giełdzie. Posiada bardzo prężną i zorganizowaną społeczność. Wytworzyła ona swój wewnętrzny język, memy, kulturę dyskusji i działania. GameStop

Dlaczego nagle niemal cała społeczność zdecydowała się nabywać akcje tej spółki? Ponieważ media branżowe zaczęły informować o tym, że fundusze hedgingowe, a zwłaszcza jeden o nazwie Melvin Capital Management posiada gigantyczne pozycje krótkie na spółce GameStop. Drobni traderzy z portalu Reddit zamierzali więc wykiwać wielkie rekiny finansjery i narazić je na dotkliwe straty.

Ryan Cohen i Elon Musk wspierają społeczność traderów

Oprócz tego na zakup akcji spółki GameStop w tym samym czasie zdecydował się popularny i utalentowany inwestor Ryan Cohen, który w 2017 roku zarobił ponad 3 miliardy dolarów na sprzedaży firmy Chewy.com. Ten fakt dodatkowo zmotywował spekulantów z forum WallStreetBets do szalonego nabywania akcji spółki.

Jaki był efekt tych działań? 25 stycznia kurs akcji GameStop wyniósł już 77 dolarów, podczas gdy dwa tygodnie wcześniej wynosił on niecałe 20 USD. W tym momencie tym całym zjawiskiem zainteresowały się media, a forum WallStreetBets błyskawicznie zyskiwało na popularności. 26 stycznia odnośnik do tego forum udostępnił na swoim Twitterze nawet najbogatszy człowiek świata – Elon Musk. Ten wpis polubiło ćwierć miliona ludzi, a akcje spółki w kolejnych dniach zupełnie wystrzeliły w kosmos.

28 stycznia kurs sięgnął absolutnie rekordowej wartości 483 dolarów za akcję. Oznacza to, że w ciągu niecałego miesiąca cena akcji poszybowała o niewiarygodne 2800%.

Wielki fundusz hedgingowy na skraju bankructwa

Taki szalony wzrost nie mógł nie przynieść żadnych konsekwencji i nie mieć wpływu na rynek. Dotkliwie odczuł to fundusz hedgingowy Melvin Capital Management, który posiadał największą pozycję krótką na akcjach spółki. Już 25 stycznia Wall Street Journal poinformował, że Citadel LLC i Point72 Asset Management dofinansowały kwotą 2,75 miliarda dolarów fundusz Melvin Capital Management.

Ostatecznie 27 stycznia fundusz poinformował, że zamknął swoje pozycje krótkiej sprzedaży akcji GameStop oczywiście notując w ten sposób ogromną stratę. Łącznie szacuje się, że w styczniu stracił on ponad 7 miliardów dolarów, czyli 53% wartości swoich aktywów. Co więcej, gdyby nie pożyczka od innych wielkich funduszy, jest niemal pewne, że Melvin Capital Management by po prostu zbankrutował.

Amerykańscy brokerzy blokują możliwość kupowania akcji – traderzy indywidualni przegrywają z nieuczciwym systemem

Co działo się po osiągnięciu rekordowej ceny przez akcje GameStop? Niestety największe media, opisując socjologiczny fenomen, najpierw między wierszami, a z czasem coraz bardziej dosłownie przekonywały, że całe zjawisko jest jednak anomalią i szkodzi rynkowi.

W konsekwencji w czwartek 28 stycznia najwięksi amerykańscy brokerzy, tacy jak TD Ameritrade, a zwłaszcza RobinHood – czyli aplikacja, której hasło od początku brzmiało “Let the people trade” – zablokowały handel akcjami najpopularniejszych ostatnio wśród użytkowników WallStreetBets spółek, czyli między innymi GameStop, AMC Entertainment, Blackberry czy Nokia. W tej sytuacji spekulantom pozostawiono jedynie możliwość zamykania swoich pozycji. Od tego momentu cena akcji GameStop zaczęła spadać w sposób gwałtowny i niepohamowany.

W praktyce traderzy, którzy dołączyli do rajdu wzrostowego nieco później, nie zdołali wygenerować zysku, a pozostali również zostali zmuszeni do sprzedawania swoich akcji, ponieważ z każdą godziną ich zarobek się kurczył. A nie ma żadnych wątpliwości, że w opisywanym momencie ten historyczny rajd wzrostowy dopiero się rozkręcał, co oznacza, że traderzy przegrali z nieuczciwym systemem, a nie popełnili błędów w swoim rozumowaniu. Taki scenariusz to zdecydowanie jeden z najgorszych koszmarów tradera, ponieważ może on wywołać tylko frustrację i poczucie niesprawiedliwości.

To koniec tego artykułu, ale dopiero początek Twojej przygody z rynkami finansowymi. Przed Tobą długa droga, ale lepiej w pierwszej kolejności poćwiczyć. Rachunek demonstracyjny to najlepszy sposób, aby przetestować zdobytą wiedzę w praktyce. Otwórz bezpłatne konto demo z wirtualnymi pieniędzmi już dziś!

OTWIERAM KONTO DEMO

Jakub Bandura
Redaktor portalu TradersArea.pl. Wiedzę z zakresu inwestowania oraz rynków finansowych zgłębiał na studiach ekonomicznych. Trader rynku OTC i Forex preferujący handel krótkoterminowy. Entuzjasta analizy technicznej oraz statystyki.